Z jednodniowym opóźnieniem reprezentacja Kamerunu dotarła do Brazylii, gdzie już 13 czerwca zagra pierwszy mecz grupowy na mistrzostwach świata z Meksykiem. Samuel Eto'o i koledzy nie chcieli wejść na pokład pierwotnie wyczarterowanego dla nich samolotu, ponieważ domagali się premii za awans na mundial. W poniedziałek we wczesnych godzinach popołudniowych cała drużyna zameldowała się jednak w Vitorii, gdzie jeszcze tego samego dnia wieczorem odbyła trening biegowy po ulicach miasta.
Kameruńczycy mieli wylecieć do Brazylii w niedzielę rano. Reprezentanci tego kraju z Samuelem Eto'o na czele nie weszli jednak na pokład maszyny. Piłkarze domagali się premii w wysokości 180 tys. euro. Związek tymczasem chciał zapłacić po 70 tys.
SNTV/x-news