Gospodarzy pech dopadł jeszcze przed pierwszym gwizdkiem. Kontuzji na rozgrzewce doznał Razulis, więc w wyjściowym składzie w ostatniej chwili znalazł się Hasani.
Mecz fatalnie rozpoczął się dla Górnika Łęczna. W 9. minucie Cracovia wykorzystała zamieszanie w polu karnym zielono-czarnych, a Covilo z bliska posłał piłkę do siatki. Podopieczni Jurija Szatałowa szybko wzięli się za odrabianie strat. W 11. minucie Mraz popisał się mocnym uderzeniem z rzutu wolnego. Mimo że obrońca gospodarzy musiał strzelać z ostrego kąta, Pilarz nie zdołał interweniować i mieliśmy 1:1.
Cracovia grała niepewnie w defensywie, a łęcznianie dobrze radzili sobie na połowie rywali. W 26. minucie Górnik wyszedł na prowadzenie. Świetnym dośrodkowaniem w szesnastkę popisał się Mierzejewski, a niepilnowany Bożok głową pokonał Pilarza. Obie drużyny zeszły do szatni przy stanie 2:1.
Po zmianie stron emocje znacznie opadły. Górnik skupił się na defensywie, a Cracovia starała się przeprowadzić jedną skuteczną akcję. Drużynie Roberta Podolińskiego brakowało jednak skuteczności. Na boisku w barwach łęcznian pojawił się Cernych, który ostatnio zmagał się z urazem. Beniaminek solidnie spisywał się w obronie i utrzymał korzystny rezultat do końca spotkania.
W następnej kolejce Górnik Łęczna zagra na wyjedzie z Jagiellonią Białystok. Cracovia na własnym stadionie podejmie Piasta Gliwice.
Wprost.pl