NA ŻYWO: Legia Warszawa - FK Astana

Dodano:
Adam Hlousek Źródło: Newspix.pl / PIOTR KUCZA/FOTOPYK
Legia Warszawa do ostatniego gwizdka walczyła o odrobienie strat z meczu w Kazachstanie, jednak gracze FK Astana utrzymali korzystny wynik. Wojskowi w rewanżu wygrali 1:0 po bramce Jakuba Czerwińskiego. Do awansu zabrakło mistrzowi Polski jeszcze jednego gola.

– Pierwsza połowa dla Astany. Przed nami drugie 90 minut – mówił po przegranym meczu Jacek Magiera. Trener Legii zwrócił też uwagę na to, że gospodarze lepiej czuli się na boisku ze sztuczną murawą. Piłkarze Legii nie są przyzwyczajeni do gry na takiej nawierzchni, a piłka zachowuje się na niej zupełnie inaczej. Krótko mówiąc, różnica między boiskiem sztucznym a naturalnym jest olbrzymia, jednak zrzucanie winy na nawierzchnię w tym przypadku nie może mieć miejsca. Mistrz Polski zagrał bardzo słabo i tylko honorowe trafienie Armando Sadiku, który pojawił się na boisku w 70. minucie sprawiło, że polski zespół zachował szansę na awans. Legia po 45 minutach gry w Kazachstanie przegrywała 2:0, ale najbardziej może sobie pluć w brodę za to, co stało się w doliczonym czasie gry. Patrick Twumasi urwał się obrońcom i ustalił wynik meczu na 3:1 dla Astany.

Męczarnie z beniaminkiem i niezawodny „Kuchy King”

Po porażce w eliminacjach Ligi Mistrzów Legia wróciła na ligowy front. W ostatniej kolejce Lotto Ekstraklasy wygrała z Sandecją Nowy Sącz 2:0. W tym spotkaniu trener Magiera zdecydował się na roszady w wyjściowej jedenastce. Od pierwszych minut zagrał Cristian Pasquato, na środku obrony pojawił się Jakub Czerwiński, a na szpicy mecz zaczął wspomniany już wyżej Sadiku. Beniaminek w starciu z „Wojskowymi” postawił jednak twarde warunki, a Legia długo nie mogła złamać defensywy rywali. Udało się to dopiero w 71. minucie, kiedy Kasper Hamalainen prawie od razu po wejściu z ławki pokonał stojącego między słupkami Michała Gliwę. Kropkę nad „i” w doliczonym czasie postawił chyba najbardziej niedoceniany piłkarz Legii - Michał Kucharczyk.

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...