Paweł Fajdek bez minimum kwalifikacyjnego, ale z awansem. „Demony wróciły, odcinały nogi”
Paweł Fajdek nie wypełnił minimum kwalifikacyjnego, ale ostatecznie awansował do czołowej „12”. Wojciech Nowicki natomiast już w pierwszej kolejce zapewnił sobie udział w walce o medale igrzysk olimpijskich.
Polscy młociarze w finale
Paweł Fajdek po raz pierwszy awansował do finału rzutu młotem na igrzyskach olimpijskich. Czterokrotny mistrz świata zarówno w 2012, jak i 2016 roku nie zdołał przebrnąć kwalifikacji. Tym razem, choć nie bez problemów, będzie miał okazję do walki o medale olimpijskie. Podczas rundy kwalifikacyjnej zawodnicy mają trzy szanse na uzyskanie minimum kwalifikacyjnego (77,5 m). Biało-Czerwony w pierwszym rzucie uzyskał 74.28 metra. Druga próba była nieliczona, a w trzeciej Polak rzucił 76.46 m.
Po swoim występie Paweł Fajdek w rozmowie z TVP wyznał, że nie tak to miało wyglądać. – Demony wróciły, odcinały nogi, ale jest dobrze. 76 metrów to też jest kawał wyniku, jeżeli chodzi o eliminacje – powiedział mistrz świata. – Tutaj około dziewiątego, dziesiątego miejsca powinienem wejść – stwierdził Fajdek i miał rację. Polak awansował do finału z dziewiątej pozycji.
Wojciech Nowicki bez problemów
Drugi reprezentant Polski awansował do finału z marszu. Wojciech Nowicki wszedł do koła i od razu rzucił świetne 79,78 m. – Ja podszedłem do tego startu tak, jak na treningu. Rzuciłem na zaliczenie, koło jest bardzo szybkie, można sobie porzucać – stwierdził Polak w rozmowie z TVP. – Cały sezon pokazuje, że jest dobrze. Teraz tylko odpoczywać i czekać na finał – dodał Nowicki.