Dwa złota i jeden brąz. Owocny poranek paraolimpijczyków w Tokio

Po piątkowej porannej sesji w Tokio Polacy mają na swoim koncie już 22 krążki igrzysk paraolimpijskich i zajmują 21. miejsce w klasyfikacji medalowej. W nocy z 2 na 3 września polskiego czasu nasi reprezentanci nie próżnowali. Po złoto sięgnęły w drużynie Natalia Partyka i Karolina Pęk. Najlepsza również okazała się Barbara Bieganowska-Zając w biegu na 1500 metrów. Brązowy, ale równie cenny ze względu na okoliczności krążek zapewnił sobie Maciej Lepiato.
Partyka i Pęk obroniły tytuł z Rio
Partyka i Pęk podchodziły do turnieju drużynowego w Tokio jako obrończynie tytułu. W finale zmierzyły się z tymi samymi zawodniczkami co pięć lat temu. Wtedy jednak ich przeciwniczki reprezentowały Chiny, a teraz Australię. – Ten debel był bardzo równy, bardzo stresujący, skończyło się 11:9 w piątym secie. Było gorąco i super, że my go wygrałyśmy, bo zawsze wcześniej z nimi przegrywałyśmy. Wierzyłyśmy w to, że mamy szansę wygrać – powiedziała Partyka po wygranym meczu.
Bieganowska-Zając ze złotem, Lepiato z brązem
Na deszczowym stadionie paralekkoatletycznym swoją moc pokazała Barbara Bieganowska-Zając, która po raz trzeci w karierze zdobyła złoty medal igrzysk paraolimpijskich w biegu na 1500 metrów. Swój start rozegrała taktycznie, zachowując dużo sił na finisz. – To złoto smakuje z igrzysk na igrzyska coraz bardziej – stwierdziła Biało-Czerwona.
Swojego tytułu nie obronił Maciej Lepiato, który z Londynu i Rio przywoził złote medale. Wyczyn, którego dokonał w Tokio to mimo wszystko ogromne osiągnięcie, ponieważ przez dłuższy czas zawodnik ten zmagał się z kontuzją ścięgna Achillesa. – Ten brąz jest jak złoto. 2 lata temu wziąłbym go w ciemno, start w Tokio wziąłbym w ciemno! Groziła mi martwica nogi, koniec sportu, a nawet chodzenia – mówił po konkursie lekkoatleta.