Rasistowska afera po meczu reprezentacji Polski. Anglicy oskarżają, PZPN odpowiada stanowczo
Przerwa w starciu Polaków z Anglikami miała nietypowy przebieg, ponieważ rozpoczęła się od awantury między zawodnikami obu drużyn, szczególnie aktywni byli w niej Kamil Glik i Kyle Walker. Rankiem 9 września okazało się, że nasi rywale oskarżyli Biało-Czerwonych o rasistowskie odzywki. Rzecznik prasowy PZPN na łamach portalu sport.pl zapewnia jednak o ich niewinności.
Anglicy donieśli sędziemu o rasistowskich komentarzach
O sytuacji wspomniał najpierw Harry Kane. – Wydarzył się pewien incydent, który zgłosiliśmy sędziemu – mówił napastnik cytowany przez BBC. – Zmierzymy się z tym, co wydarzyło się boisku. Przygotowany został już wstępny raport i musimy dowiedzieć się trochę więcej o tym, co się stało. W tej chwili wciąż zbieramy wszystkie dowody, więc nie ma sensu, bym dalej tutaj spekulował – opowiadał z kolei Gareth Southgate, angielski selekcjoner zaraz po zakończeniu spotkania.
Szybka reakcja PZPN
O co dokładnie chodzi? Znacznie więcej światła na tę historię rzucił Jakub Kwiatkowski, rzecznik prasowy PZPN.
– Podczas przerwy Anglicy zaczęli mówić sędziemu, że nasi piłkarze rasistowsko ich obrażają. Zaczęli naciskać na sędziego, zrobili awanturę. Ich reakcja była zdecydowanie przesadzona. Owszem, wszyscy widzieli, że doszło do przepychanki, małej szarpaniny, ale nie było tam żadnych rasistowskich odzywek. Zrobiło się z tego zamieszanie, dlatego druga połowa zaczęła się z opóźnieniem. Delegat FIFA zamknął temat, przypominając, że jest nagranie z meczu, więc zostanie przeanalizowane – powiedział przedstawiciel naszego związku.
– Jeśli jakaś sprawa trafia do komisji dyscyplinarnej i zostaje wszczęte postępowanie, to do federacji trafia komunikat z prośbą o wyjaśnienie i ustosunkowanie się. Na razie niczego takiego nie dostaliśmy, ale minęło mało czasu. FIFA działa nieco wolniej od UEFA – wyjaśnił Kwiatkowski.