W Łodzi były rzuty karne. ŁKS pokonuje Cracovię po bezbarwnej grze
Pierwszoligowy ŁKS Łódź podejmował na własnym stadionie faworyzowaną Cracovię, która w zeszły sezonie przegrała z Rakowem Częstochowa w półfinale Pucharu Polski. Lepsi okazali się gospodarze, a o zwycięstwie zadecydowały rzuty karne.
Jeden celny strzał w pierwszej połowie
O pierwszej połowie można by napisać, że się odbyła. Cracovia teoretycznie przeważała, ale nie zdołała przekuć tego nawet na jeden celny strzał podczas pięciu wykreowanych akcji. W światło bramki piłkę skierowali natomiast piłkarze ŁKS-u, ale uderzenie zostało obronione. Zespołowi Michała Probierza brakowało dokładności w ostatnim podaniu, natomiast gospodarze mieli problemy z wyprowadzaniem piłki z własnej bramki.
Trenerzy robili, co mogli
Druga połowa również zawodziła pod względem widowiskowym. Żadna z drużyn nie mogła znaleźć drogi do bramki przeciwnika. Obaj trenerzy, szukając nowych rozwiązań, przeprowadzili w sumie pięć zmian, a po 80. minucie po murawie biegało już 10 piłkarzy, którzy nie wychodzili na mecz w pierwszym składzie. W 84. minucie świetną okazję na zmianę wyniku miał Rivaldo, ale zawodnik minimalnie się pomylił i piłka przeleciała obok lewego słupka. 90. minuta dobiegła końca i na stadionie w Łodzi byliśmy świadkami dogrywki.
Dogrywka była trochę żywsza
W dogrywce zawodnicy obu drużyn wrzuciły piąty bieg, chociaż patrząc na przebieg całego spotkania trafniej byłoby powiedzieć „drugi bieg”. Coraz częściej do głosu dochodzili piłkarze ŁKS-u, ale brakowało wykończenia, które powiedzieć, że kulało, to jak nic nie powiedzieć. Osiem minut przed końcem dogrywki zawodników zaczęły łapać pierwsze skurcze. W 119 minucie ŁKS miał na głowie jednego z piłkarzy piłkę meczową, ale napastnik chybił z bliskiej odległości.
W rzutach karnych lepsi okazali się piłkarze ŁKS-u. Już pierwszej jedenastki nie wykorzystał Pelle van Amersfoort. Dobrą interwencją wykazał się Marek Kozioł. Zawodnikom łódzkiego klubu wystarczyło już tylko być skutecznym do samego końca. Pomogli w tym piłkarze Michała Probierza, którzy w sumie trzy razy spudłowali. ŁKS Łódź awansował do 1/16 finału Fortuna Pucharu Polski.