Marek Gołębiewski po odpadnięciu z Ligi Europy: Ciężko cokolwiek powiedzieć
Legia Warszawa potrzebowała zwycięstwa w meczu 6. kolejki Ligi Europy, by awansować do fazy pucharowej turnieju. Dzięki dwóm wygranym z początku sezonu Wojskowi mieli na swoim koncie sześć punktów i duże szanse na przypieczętowanie awansu. Tak się jednak nie stało. Mistrzowie Polski ulegli rosyjskiej stronie, a obraz gry gospodarzy był daleki od zadowalającego. Spartak Moskwa szybko zdobył bramkę na 1:0 i do końca spotkania bronił wyniku. Zwieńczeniem nieskuteczności Legionistów w tym sezonie był obroniony przez bramkarza gości rzut karny, podyktowany w szóstej minucie czasu doliczonego.
Liga Europy 2021/22. Gołębiewski: Byliśmy blisko sprawienia miłego prezentu
Marek Gołębiewski uważa, że niewiele zabrakło, by Legia Warszawa cieszyła się w czwartek wieczorem z sukcesu. – Ciężko cokolwiek powiedzieć. Byliśmy blisko sprawienia miłego prezentu dla naszych kibiców. Mieliśmy swoje sytuacje, które trzeba było wykorzystać – powiedział szkoleniowiec warszawskiej drużyny. Największe problemy zaczęły się po błędzie Maika Nawrockiego, który dosłownie podał piłkę do przeciwnika, w wyniku czego Wojskowi stracili bramkę. – Spartak po naszym błędzie cofnął się i mieliśmy problem z zagrywaniem piłki do napastników. W przerwie uczulałem zawodników, żeby jak najwięcej dośrodkowań trafiało w pole karne rywali – mówił trener.
Legia Warszawa. „Awans do ligi Europy to nagroda dla całego klubu”
Gołębiewski zwrócił uwagę na świetną pracę, jaką wykonali kibice. – Atmosfera była znakomita i dzięki im za to z tego miejsca. Zawsze chodziłem na mecze Legii i właśnie dzięki fanom te spotkania były niesamowite. Awans do ligi Europy to nagroda dla całego klubu. Bardzo szkoda, że nie udało się przedłużyć tego snu – powiedział trener Legii Warszawa. Szkoleniowiec został zapytany również o swoją przyszłość w klubie przy Łazienkowskiej. - Nie wiem co będzie w przyszłości. Proszę wszelkie tego typu pytania zadawać władzom klubu. Ja skupiam się na mojej pracy w Legii Warszawa – wyraził się jasno Gołębiewski.