Życiowe osiągnięcie Igi Świątek! Wspaniałe widowisko w 1/8 finału Australian Open
Iga Świątek po raz czwarty w swojej karierze bierze udział w Australian Open. Reprezentantka Polski przez dwa ostatnie sezony kończyła swoje zmagania na czwartej rundzie. Tym razem nasza tenisistka przełamała klątwę i zagra w ćwierćfinale tego wielkoszlemowego turnieju.
Iga Świątek źle weszła w mecz. Pierwszy set musiała oddać
Iga Świątek bardzo niemrawo weszła w spotkanie z Soraną-Mihaelą Cirsteą. Tenisistka z Polski oddała swoje pierwsze zagranie i musiała gonić wynik. Rumunka miała jasną taktykę na spotkanie z zawodniczką z Raszyna. 38. rakieta świata niechętnie wchodziła w grę kątową. Gdy tylko Biało-Czerwona próbowała sobie otworzyć taką możliwość, przeciwniczka odpowiednio reagowała, by to uniemożliwić.
Później Polka się przebudziła i zaczęła grać lepszy tenis, ładnie rozprowadzając piłki po korcie. Świątek udało się zdobyć break pointa na 4:4 a później wyjść na prowadzenie 5:4. Niewiele brakowało do zakończenia seta 6:4 dla naszej zawodniczki, ale Cirstea niestety zdołała obronić swój serwis, a później, co gorsza, przełamać 20-letnią Polkę. Ostatni gem był marzeniem każdego tenisisty. Rumunka idealnie serwowała i szybko zakończyła partię 7:5.
Druga partia zaczęła się o wiele lepiej
W drugiej partii Polka rozpoczęła od wygranego gema przy własnej zagrywce i natychmiastowego przełamania. Wynik 2:0 zapowiadał, że Biało-Czerwona zdoła odskoczyć przeciwniczce. Niestety Rumunka na to nie pozwoliła i już po chwili ona sama zdobyła break point i wygrała własną zagrywkę. Iga Świątek delikatnie sfrustrowana miała delikatne problemy w piątym gemie, w którym na szczęście zdołała wygrać na przewagi.
W następnym gemie nadeszło przełamanie. Reprezentantka Polski wykorzystała swój trzeci break point, a Rumunka za to wyglądała na coraz bardziej sfrustrowaną i zmęczoną przede wszystkim. Warta wspomnienia jest wymiana 22 uderzeń przed pierwszą przewagą Świątek, która mocno zmęczyła Cirsteę. Ostatni gem, w którym serwowała Iga Świątek był dosyć nerwowy, ponieważ grany na przewagi. Na szczęście niewymuszone błędy przeciwniczki i solidna postawa Polki sprawiły, że za chwilę w setach było 1:1.
Trzeci set był pełna emocji
W trzeciej partii od zagrywki rozpoczynała Cirstea. Trzy pierwsze gemy były wygrane przez zawodniczki serwujące. Później było bardzo nerwowo i pojawiło się wiele emocji ze strony Rumunki, która głośno reagowała na wygrane punkty. Wielokrotnie miała ona szansę na przełamanie naszej zawodniczki, a czwarty gem ostatniej partii trwał około dziewięć minut. Ostatecznie Polka obroniła wszystkie piłki i w końcu zdobyła gema na 2:2. Następnie nadeszło pięknie wywalczone przełamanie. Widać było, że Rumunka jest już bardzo zmęczona, a każde nieudane zagranie kwitowała siarczystymi komentarzami w stronę swoich trenerów.
Cirstea po dwóch przegranych gemach delikatnie się uspokoiła i zdołała przełamać reprezentantkę Polski, czym przywróciła stan remisowy. Na Świątek nie zrobiło to jednak żadnego wrażenia i bez problemu... zdobyła break pointa ponownie, nie tracąc żadnego punktu! Swoją zagrywkę Polka wygrała po profesorsku, kontrolując sytuację. Ostatni gem przy zagrywce Cirstei zakończył się bardzo szybko, ponieważ Biało-Czerwona zdobyła cztery punkty z rzędu i wygrała całego gema 6:3. Iga Świątek awansowała do ćwierćfinału Australian Open po raz pierwszy w swojej karierze. Tam zmierzy się z kimś z pary Kaia Kanepi/Aryna Sabalenka.