Prezes polskiego łyżwiarstwa figurowego dla „Wprost” o „aferze rajstopowej” i „jeździe bez trzymanki” podczas igrzysk olimpijskich
Polskie łyżwiarstwo figurowe miało swoje pięć minut sławy. Ulubieńcem kibiców w Polsce i na świecie był najpierw Grzegorz Filipowski, medalista mistrzostw Europy i świata, a także 5. zawodnik igrzysk olimpijskich w Calgary (do dziś najlepszy polski start podczas IO). Po Filipowskim światowe areny podbijała para Dorota Zagórska (później Siudek) i Mariusz Siudek. Jednak od 2007 roku, kiedy to Zagórska i Siudek sięgnęli po brąz mistrzostw Europy na próżno szukać polskich sukcesów w tym sporcie.
Dlaczego wskrzeszenie polskiego łyżwiarstwa figurowego nie jest takie proste?
Na igrzyska olimpijskie w Pekinie związek łyżwiarstwa figurowego wysyła troje sportowców – parę taneczną Natalia Kaliszek, Maksym Spodyriew, a także solistkę – zaledwie 19-letnią Jekaterinę Kurakową. Trudno się jednak spodziewać, aby zawojowali oni pekińską arenę lodową i sięgnęli po medale. Choć sam ich występ to i tak duży sukces w porównaniu do IO w Soczi, kiedy to Polska nie miała żadnego reprezentanta w łyżwiarstwie figurowym.