Aleksander Śliwka skomentował wybór nowego trenera Polaków. Wymowne słowa siatkarza
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle została zmuszona wystąpić o przełożenie meczu Ligi Mistrzów z Lokomotiwem Nowosybirsk po tym, jak w szeregach wicemistrza Polski wykryto przypadki zakażenia koronawirusem. Jak zaznaczył Aleksander Śliwka, to nie jedyny kłopot jego zespołu. – Niestety borykamy się z problemami zdrowotnymi tak jak większość zespołów. Nie chodzi tutaj tylko o zakażenia, ale też kontuzje – zdradził w rozmowie z Interią.
Śliwka: Bardzo się cieszę z tego wyboru
Przyjmujący reprezentacji Polski odniósł się także do wyników konkursu na trenera kadry, którym ostatecznie został Nikola Grbić. Serb w sezonie 2020/2021 poprowadził ZAKSĘ Kędzierzyn-Koźle do triumfu w Lidze Mistrzów, a MVP turnieju został wówczas Aleksander Śliwka. Zawodnik dobrze więc zna szkoleniowca, który w polskim klubie spędził dwa lata. – Bardzo się cieszę z tego wyboru. Pracowałem z Nikolą Grbiciem i wiem, że jest to szkoleniowiec z ogromnym doświadczeniem, jest świetnym trenerem – stwierdził Śliwka w rozmowie z Interią.
Przyjmujący wyraził też przekonanie, że serbski szkoleniowiec tak pokieruje kadrą, że ta będzie mogła wznieść się na wyżyny umiejętności i zdobywać medale na ważnych turniejach. – Prezes Polskiego Związku Piłki Siatkowej Sebastian Świderski to bardzo mądry człowiek, gdy był prezesem w naszym klubie, zawsze świetnie wybierał trenerów – argumentował.
Świderski komplementuje Grbicia
Przypomnijmy, o Grbiciu w samych superlatywach wypowiadał się także prezes PZPS. – Nikola to trener bardzo wymagający, ze swoimi regułami, ale jednocześnie otwarty wobec zawodników, potrafiący zrozumieć ich problemy. Nie rozmawia za plecami, tylko wprost – tłumaczył na początku października.
Po ogłoszeniu wyników naboru na stanowisko selekcjonera Świderski wyjaśnił z kolei, dlaczego to właśnie Grbić został nowym trenerem. – Nikola wygrał, bo jego koncepcja była najbardziej spójna, poparta sporą wiedzą o aktualnym potencjale polskiej, męskiej siatkówki i geografii potencjałów naszych najgroźniejszych rywali – wyjaśnił w rozmowie z "Wprost".