Reprezentant Polski podzielił się radosną wiadomością. Siatkarzowi gratulują inni sportowcy

Dodano:
Bartosz Kwolek (w środku) Źródło: Newspix.pl / Tomasz Jastrzębowski/ Foto Olimpik
Bartosz Kwolek wprawdzie rzadko publikuje coś w mediach społecznościowych, ale ostatnio postanowił zrobić wyjątek i udostępnił pierwszy w tym roku wpis. Siatkarz podzielił się przy okazji radosną nowiną, na którą szybko zareagowali inni sportowcy.

Bartosz Kwolek ma na swoim koncie tytuły mistrza świata i Europy kadetów oraz juniorów, a po dołączeniu do seniorskiej reprezentacji Polski wywalczył z Biało-Czerwonymi tytuł mistrza globu. Utytułowany siatkarz, który od kilku lat gra w Projekcie Warszawa, wprawdzie ma konto na Instagramie, ale sporadycznie publikuje na nim posty. Wyjątek zrobił 8 marca, kiedy to udostępnił pierwszy wpis w bieżącym roku kalendarzowym.

Kwolek opublikował zdjęcie, na którym pozuje razem ze swoją partnerką, która ma wyraźnie zaznaczony brzuszek ciążowy. „Rodzinka się powiększa” – przekazał siatkarz. Na reakcję innych sportowców nie trzeba było czekać. Gratulacje opublikowali m.in. Karol Kłos, Zbigniew Bartman czy Konrad Bukowiecki. Z gratulacjami pospieszyli także bułgarski siatkarz Nikołaj Penczew oraz reprezentantka Polski Maria Stenzel. Wpis doczekał się w sumie ponad 6 tys. polubień i ponad 150 komentarzy.

Bartosz Kwolek bez powołań do kadry narodowej

Przypomnijmy, wprawdzie Bartosz Kwolek razem z siatkarską reprezentacją Polski wywalczył w 2018 roku tytuł mistrza świata, ale później nie znajdował już uznania w oczach Vitala Heynena. Siatkarza Projektu Warszawa zabrakło m.in. w kadrze na ubiegłoroczne igrzyska olimpijskie w Tokio oraz na mistrzostwa Europy.

Sam zainteresowany w rozmowie z tvpsport.pl przyznawał, że poprzedni sezon klubowy był dla niego trudny zarówno pod względem psychicznym, jak i fizycznym. – Zabrakło mi w tym wszystkim „pary” – i to przede wszystkim psychicznej. Dawałem z siebie maksa, ale nie wystarczyło to na chłopaków nakręconych po wygraniu Ligi Mistrzów czy mistrzostwie Polski. Przyjechali na takim ogniu, że wyglądałem przy nich jak mały płomyczek. Nie dziwiło mnie to, że trener tak postąpił, bo wyglądali na lepiej przygotowanych niż ja – stwierdził.

Źródło: WPROST.pl
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...