Siatkarki nie mogły wystąpić w opaskach w ukraińskich barwach. Łukasz Kadziewicz grzmi o „patologii" i braku godności
Developres Rzeszów w pierwszym ćwierćfinałowym meczu Ligi Mistrzów pokonał VakifBank Stambuł, czyli finalistę poprzedniej edycji rozgrywek. Po spotkaniu dużo mówiło się nie tylko o sukcesie podopiecznych Stephane'a Antigi, ale też o ich postawie. Zawodniczki wyszły na parkiet w opaskach w barwach ukraińskiej flagi, czym wyraziły swoje wsparcie dla kraju naszych wschodnich sąsiadów, który od 24 lutego odpiera rosyjską inwazję.
Gest siatkarek najwyraźniej nie spodobał się Europejskiej Federacji Siatkówki (CEV), która nakazała zawodniczkom zdjęcie opasek tuż przed rozpoczęciem spotkania. Według Łukasza Kadziewicza ta sytuacja ukazała „patologię CEV”. „To skostniała instytucja, która koncentruje się na tym, aby zapełnić własne portfele, a farmazony o braku połączenia między polityką a sportem jest po prostu kłamstwem” – napisał były siatkarz w felietonie dla „Przeglądu Sportowego”.
Łukasz Kadziewicz: CEV dawno straciła godność
Dalej były reprezentant zastanawiał się, „czego pozbawiłyby europejską federację flagi na koszulkach siatkarek”.
Godności? Ona już dawno ją straciła, podobnie zresztą jak każda sportowa federacja, która liczyła na to, że sytuacja na wschodzie naturalnie się rozwiąże – dodawał.
Według wicemistrza świata z 2006 roku obecna sytuacja pokazuje, że sportowy świat potrzebuje reformy, ponieważ okazało się, że jest on „daleki od ideałów równości, braterstwa, pokoju i spokoju”. Kadziewicz przekonywał też, że sport oparty jest na biznesie, co zapewne nie ulegnie zmianie, ale „warto, aby najbardziej zainteresowane podmioty jak najwięcej z niego czerpały, a nie dokładały od siebie”. „Musimy pamiętać, że w siatkarskich europejskich pucharach trzeba wydać sporo pieniędzy i to bez względu na to, do którego etapu rozgrywek się dojdzie" – zauważył.