Liga Mistrzów. ZAKSA Kędzierzyn-Koźle z potężną zaliczką przed rewanżem
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle walczy o obronę tytułu mistrzowskiego z zeszłego sezonu, który został wywalczony, gdy prezesem klubu był jeszcze Sebastian Świderski, obecny prezes PZPS. Podopieczni Gheorghe'a Cretu bardzo dobrze weszli w mecz.
Totalna dominacja ZAKSY Kędzierzyn-Koźle
Pierwszy set spotkania półfinałowego między Jastrzębskim Węglem i ZAKSĄ był z początku bardzo wyrównany. Od stanu 4:4 jednak to drużyna gości wyszła na prowadzenie, którego nie straciła do samego końca. W połowie seta było aż 13:8 dla zawodników z Kędzierzyna. Bardzo dobrze ZAKSA prezentowała się w obronie, natomiast momentami rażąco nieskuteczny w ataku był Jastrzębski Węgiel. Pierwsza partia zakończyła się wynikiem 25:20.
W drugim secie goście zdołali ponownie doprowadzić wynik do stanu 13:8. Tym razem posunęli się jednak o kilka kroków dalej i wyszli nawet na 8-punktowe prowadzenie. Siatkarze z Jastrzębia-Zdroju mieli ogromne problemy z wykończeniem akcji. Im dalej w spotkanie, tym trudniej było gospodarzom trafić w „pomarańczowe” u przeciwników. Szczególnie w drugim secie źle szło w przyjęciu – wiele piłek po zagrywce ZAKSY wracało na jej stronę. Druga partia zakończyła się siatkarskim nokautem w 22 minuty (25:14).
Trzecia partia nie była, niestety dla kibiców gospodarzy, diametralnym punktem zwrotnym w spotkaniu. W Jastrzębskim Węglu dalej słabo funkcjonowała obrona, a dodatkowo przy sytuacjach spornych, sprawdzanych na challanege, szczęście zawsze sprzyjało ZAKSIE. Podopieczni Cretu spokojnie dotarli do końca partii i wygrali ją 25:19. To potężna zaliczka przed rewanżem. ZAKSA Kędzierzyn-Koźle jest już jedną nogą w finale Ligi Mistrzów.