Lukasa Podolskiego zapytano o to, komu kibicowałby w meczu Polska – Niemcy. Piłkarz nie silił się na dyplomację
Reprezentacja Polski w czerwcu i wrześniu rozegra mecze Ligi Narodów z Walią, Belgią i Holandią. Pod koniec roku Biało-Czerwoni wystąpią z kolei na mistrzostwach świata, a już 1 kwietnia poznają swoich grupowych rywali w prestiżowej imprezie. Wśród potencjalnych drużyn, na które mogą trafić podopieczni Czesława Michniewicza, są Niemcy.
Komu kibicowałby Lukas Podolski?
Gdyby Polakom faktycznie przyszło zmierzyć się z naszymi zachodnimi sąsiadami, uwaga mediów z pewnością skupiłaby się na Lukasu Podolskim, który razem z Niemcami zdobywał mistrzostwo świata, a obecnie gra w Ekstraklasie. Piłkarz pytany o to, komu kibicowałby w takim spotkaniu, odpowiedział jednoznacznie.
– To proste: Niemcom. Tam nauczyłem się grać, w tej reprezentacji występowałem, od nich dostałem szansę, której nie otrzymałem od Polski – powołali mnie do kadr młodzieżowych. Zawsze powtarzam, że to Polska zaspała. Obudziła się dopiero, kiedy byłem już w kadrze Niemiec – przyznał w rozmowie z „Przeglądem Sportowym”.
Lukas Podolski zdania nie zmieni
Zawodnik Górnika Zabrze podkreślił też, że nie zamierza zmieniać swojego zdania tylko dlatego, że na co dzień gra w polskiej lidze.
Czy teraz, tylko dlatego, że przestałem już występować w drużynie narodowej, że mieszkam w Polsce, mam mówić coś innego niż twierdziłem zawsze? Zmienić zdanie, bo rozmawiam z polską gazetą? A kiedy zadzwonią z niemieckiej, mówić odwrotnie? Ja taki nie jestem – przekonywał.
Doświadczony zawodnik zaznaczył, że jest „Niemcem, ale też Polakiem”, ponieważ urodził się na Górnym Śląsku. Przypomniał też, że wychowywał się nieopodal stadionu Górnika Zabrze i to właśnie w tych okolicach uczył się grać w piłkę. – Nie mogę powiedzieć, że to nie miało znaczenia, każdy wie, jaka jest moja historia – podsumował.