Pogrom w „polskiej grupie”! Holandia nie dała Belgii szans
W piątek zakończyła się pierwsza kolejka Ligi Narodów, w której swoje spotkanie rozgrywała Belgia z Holandią. Spotkanie miało niecodzienny przebieg, ponieważ wysoko notowana drużyna gospodarzy absolutnie nie istniała przy rozpędzonej ekipie Oranje.
Liga Narodów. Pierwsza część spotkania przyniosła Holandii prowadzenie
W pierwszej połowie spotkania długo czekaliśmy na bramkę, ale akcji, szczególnie po stronie holenderskiej nie brakowało. Ekipa Oranje wykreowała aż 11 akcji bramkowych i oddała cztery celne strzały. Dla porównania Belgia zdołała wytworzyć zaledwie trzy akcje bramkowe i oddać jeden celny strzał. Jedno z uderzeń w światło bramki Holendrów zakończył się wyjściem gości na prowadzenie.
W drugiej połowie rozsypał się worek z bramkami
Druga bramka dla Holandii padła po błędzie Dedrycka Boyaty, który wyszedł ze strefy i dopuścił przeciwników do akcji bramkowej. Depay dostał podanie od Berghuisa, wyszedł sam na sam i pewnie wykończył akcję po długim słupku. To działo się w 51. minucie. Niecały kwadrans trzeba było czekać, by Oranje wyprowadzili kolejny cios. Po strzale jednego z Holendrów i wspaniałej paradzie Mignoleta, piłkę do siatki dobił Denzel Dumfries. Holandia się nie zatrzymywała i już w 66. minucie było aż 4:0. Po raz drugi na listę strzelców wpisał się Memphis Depay. Belgia na boisku praktycznie nie istniała na własnym boisku.
Wydawał się, że w 78. minucie Belgia zdobyła bramkę honorową, ale wóz VAR zareagował i powiadomił sędziego, że jeden z zawodników w tej akcji ofensywnej był na spalonym. W ostatniej minucie spotkania honorową bramkę dla gospodarzy zdobył Michy Batshuayi po dośrodkowani z głębi pola. Holandia wygrała 4:1.
W najbliższą środę 8 czerwca do Belgii pojedzie reprezentacja Polski, która wygrała swoje pierwsze spotkanie przeciwko Walii (2:1). Mecz rozpocznie się o godzinie 20:45.