Poruszająca historia Roberta Lewandowskiego. Opowiedział o śmierci ojca
Robert Lewandowski otwarcie przyznał, że już tego lata chce odejść z Bayernu Monachium. 33-latek jest rozczarowany tym, jak w ostatnich miesiącach układała się współpraca między nim a klubem. Zatem saga transferowa związana z Polakiem w roli głównej rozwija się z dnia na dzień i wzbudza ogromne emocje. Napastnik poruszył ten temat w rozmowie z Kubą Wojewódzkim i Piotrem Kędzierskim. Jednak nie był to jedyny wątek, który został poruszony w tym wywiadzie.
Robert Lewandowski o stracie ojca i trudnym okresie w swoim życiu
Robert Lewandowski w audycji „WojewódzkiKędzierski” transmitowanej na Onecie otworzył się także na tematy pozasportowe. Wspomniał o kilku osobistych kwestiach. 33-latek przyznał, że te wszystkie lata kariery na wysokim poziomie zmieniły go jako człowieka. Uważa, że tak naprawdę poza rodziną i najbliższymi nikt za bardzo nie wie, jaki jest. Co więcej, dodał, że wraz z pierwszymi sukcesami, pojawiły się osoby, które go oszukały. – Wtedy zacząłem się chować do skorupy i stawałem się bardziej zamknięty. Ale też moja historia życiowa spowodowała, że było mi ciężko. Straciłem ojca, mając 16 lat – powiedział.
Napastnik chyba nigdy nie udzielił wywiadu, w którym aż tak otworzył się na tematy osobiste. Opowiedział o swoim życiu i temu, jak trudno było mu dorastać, nie mając obok siebie ojca. Musiał w mgnieniu oka stać się odpowiedzialnym mężczyzną, który dba o matkę i siostrę. Zdradził też, że brakowało mu osoby, z którą mógłby porozmawiać na „męskie tematy”. – Tego mi brakowało i do dzisiaj pewnie brakuje, że nie miałem z kim pogadać o tym, co przeżywa 16-letni chłopak. To był ten czas, gdy zamykałem się w sobie – wspomniał.
Robert Lewandowski mówił o wyjątkowej relacji z Juergenem Kloppem w podcaście WojewódzkiKędzierski
„Lewy” wyjawił także, że po śmierci ojca potrzebował adrenaliny, dlatego szukał zaczepki. – Chodziliśmy z kumplami i byliśmy mocno nabuzowani. Byłem chłopakiem, który się nie bał. Czułem się mocny, choć pozory były zupełnie inne – opowiadał. Nagle Robert Lewandowski zatrzymał się przy Juergenie Kloppie. Zdradził, że z Niemcem łączą go wyjątkowe relacje, bo dał mu on, może w minimalnym stopniu, namiastkę ojca.
– Zachowanie i sposób bycia przejawiał cechy charakteru, jakie miał mój tata. Ten czas był dla mnie wspaniały. Spotkałem na swojej drodze osobę, która potrafiła przytulić, ale też mocno opierniczyć. W tamtym czasie nie zdawałem sobie z tego sprawy, ale podświadomie wiedziałem, że mam oparcie osoby w postaci trenera. Nie chciałem się do tego przyznać sam, ale chyba takiej osoby szukałem – dodał.