Wspaniały debiut na Wimbledonie! Polka zaliczyła pierwsze takie zwycięstwo w karierze

Dodano:
Maja Chwalińska Źródło: Newspix.pl / Piotr Kucza/ Fotopyk
Maja Chwalińska jest absolutną debiutantką w wielkoszlemowym turnieju. Polka, która była blisko zakończenia kariery, bez skrupułów rozprawiła się z czeską przeciwniczką Kateriną Siniakovą.

Maja Chwalińska była bardzo blisko zakończenia swojej kariery. Zawodniczka przez długi czas mierzyła się z depresją. Choroba sprawiała, że myśl o wyjściu na kort ją dobijała. – Szczerze mówiąc, miałam moment, w którym nie chciałam nawet wychodzić z domu. Jakakolwiek aktywność sprawiała, że czułam się jeszcze gorzej. Nie chciałam myśleć o czymkolwiek, a co dopiero trenowaniu na pełnych obrotach – mówiła w grudniu 2021 roku Chwalińska.

Wimbledon 2022. Chwalińska pokonała chorobę i zachwyciła w debiucie

Maja Chwalińska czasy choroby ma już za sobą. Polka wróciła do gry w tenisa i to z dużym sukcesem. W pierwszej rundzie Wimbledonu zawodniczka rozprawiła się z Karetiną Siniakovą. Bardziej doświadczona i utytułowana zawodniczka z Czech nie miała zupełnie nic do powiedzenia w starciu z debiutantką znad Wisły.

W pierwszym secie Chwalińska wręcz zmiotła rywalkę w pierwszym secie debiutu na Wimbledonie. Reprezentantka Polski niedała Czeszce dojść ani raz do głosu. Pierwszy set zamknęła w zaledwie 23 minutach. Drugą partię rozpoczęła od prowadzenia 40:30, ale wtedy niestety zaczął padać pierwszy deszcz Wimbledonu 2022.

Siniakova – Chwalińska. W drugiej partii pojawiły się problemy

Zmagania zostały wznowione po prawie dwóch godzinach opadów. Były pewne obawy, jak z taką przerwą poradzi sobie Chwalińska. Druga partia faktycznie nie szła już tak gładko, jak poprzednia, o czym świadczy fakt, że Siniakova zaczęła wygrywać gemy przy swojej zagrywce. Polka natomiast zaczęła popełniać błędy własne, które w pierwszym secie praktycznie się nie zdarzały. Dużo z jej pewności siebie podczas zagrywek przeciwniczki uleciało.

Przy stanie 4:3 Siniakova jednak znowu zaczęła się gubić. Po paru świetnych akcjach Polka zdołała pierwszy raz w drugim secie przełamać na 5:3 i była tylko parę piłek od premierowego zwycięstwa w karierze. Niestety, parę szybkich piłek wygranych przez Czeszkę sprawiło, że Biało-Czerwona nie doprowadziła do zakończenia spotkania.

Chwalińska prowadziła więc 5:4, ale na zagrywce była Siniakova. Czeszka wyszła na prowadzenie 30:0, Polka dogoniła na 30:30, ale ostatecznie na tablicy wyników pojawiło się 5:5. Na szczęście to nie wyprowadziło Chwalińskiej z koncentracji. Zawodniczka wygrała na 6:5 i doprowadziła do równowagi przy serwisie Czeszki. Polka wykorzystała dopiero trzecią piłkę meczową i pokonała o prawie 100 pozycji wyżej notowaną Siniakovą.

Źródło: WPROST.pl
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...