Magdalena Fręch nie sprawiła sensacji na Wimbledonie. Polka dała z siebie wszystko

Dodano:
Magdalena Fręch Źródło: Newspix.pl / Tomasz Jastrzebowski / Foto Olimpik/NEWSPIX.PL
Magdalena Fręch przegrała z Simoną Halep 4:6, 1:6 w trzeciej rundzie Wimbledonu. Porażka oznacza, że Polka zakończyła swój udział w tym prestiżowym turnieju. Rumunka udowodniła swoją klasę, ale łodzianka dała z siebie wszystko.

Magdalena Fręch jest jednym z objawień tegorocznego Wimbledonu. Przed turniejem raczej mało kto się spodziewał, że Polka awansuje do trzeciej rundy. Debiutująca w rywalizacji singlowej łodzianka z powodzeniem przebrnęła przez kwalifikacje, a następnie pokonała rozstawioną z numerem 21. Camilą Giorgi oraz 84. rakietę świata, czyli Annę Karoliną Schmiedlovą. W walce o grę w 1/8 finału przyszło jej się zmierzyć z Simoną Halep.

Wimbledon 2022. Koszmarny początek i walka do końca

Rumunka to zwyciężczyni tego wielkoszlemowego turnieju sprzed trzech lat. 30-letnia tenisistka ma na swoim koncie także triumf we French Open, a w przeszłości przez pewien czas była liderką rankingu WTA. Dlatego też była zdecydowaną faworytką w tym pojedynku. Początek w wykonaniu Simony Halep był rewelacyjny. Zajmująca 18. lokatę w rankingu zawodniczka wygrała cztery pierwsze gemy, dwukrotnie przełamując naszą reprezentantkę.

26-latka z Polski nie złożyła jednak broni i walczyła do samego końca o odwrócenie losów tej partii. Zaczęła grać o wiele lepiej, zmuszając tym samym Rumunkę do popełniania błędów. Łodzianka była naprawdę blisko, ale ostatecznie nie udało jej się zwyciężyć. W końcowe dziesiątego gema najpierw trafiła w aut, dzięki czemu rywalka zyskała piłkę setową, a następnie nie obroniła akcji, co skutkowało porażką 4:6.

Wimbledon 2022. Koniec przygody Magdaleny Fręch

Drugi set rozpoczął się tak samo, jak pierwszy, czyli od przełamania Magdaleny Fręch. Polka straciła swoje podanie, ale momentalnie się zrewanżowała. Już w drugim gemie odwdzięczyła się tym samym i doprowadziła do wyrównania. Kolejny gem był niezwykle zacięty. Obie tenisistki popełniały błędy, ale też i potrafiły po długich wymianach przechylać szalę na swoją stronę. Ostatecznie padł on łupem Simony Halep. Doświadczona zawodniczka potrzebowała do tego aż trzech break pointów.

To był kluczowy moment dla losów tego starcia. Rumunka odzyskała kontrolę nad przebiegiem meczu i zaczęła wygrywać kolejne gemy. Po chwili zrobiło się już 5:1 na korzyść 18. rakiety świata. Nasza reprezentantka próbowała jeszcze zmniejszyć straty, ale nie była w stanie przeciwstawić się przeciwniczce. Dlatego też przegrała 1:6, a w spotkaniu 0:2. Pojedynek trwał zaledwie 68 minut.

Źródło: WPROST.pl
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...