Paweł Zatorski jest daleki od hurraoptymizmu. Zaskakujące słowa siatkarza
Asseco Resovia Rzeszów od początku sezonu nie przegrała żadnego spotkania i po siedmiu kolejkach jest wiceliderem PlusLigi, z zaledwie punktem straty do Jastrzębskiego Węgla. Podopieczni Giampaolo Medeiego wyrastają na jednych z faworytów do medalu rozgrywek, a swoje aspiracje potwierdzili, ogrywając drużyny z topu, czyli Skrę Bełchatów i ZAKSĘ Kędzierzyn-Koźle.
PlusLiga. Paweł Zatorski studzi nastroje
Resovia mecz z mistrzami Polski rozegrała na własnej hali, gdzie była wspierana przez licznie zgromadzonych fanów. To właśnie na doping sympatyków klubu zwrócił uwagę Paweł Zatorski. – Fantastycznie się gra przy tak wypełnionej hali. Cieszymy się, że mimo późnej pory w środku tygodnia, kibice na to spotkanie przyszli tak licznie i bardzo gorąco nas wspierali, co pomogło nam w dobrej grze i wielkiej motywacji – komentował libero Resovii.
Reprezentant Polski odniósł się również do świetnego początku sezonu w wykonaniu jego drużyny. Jak zaznaczył, zespół cieszy się z serii zwycięstw, ale jednocześnie nie popada w hurraoptymizm. – Studzimy też mocno nasze nastroje, bo taka ilość zwycięstw może wpędzić w samozachwyt. Staramy się, żeby to nie miało miejsca w naszym przypadku. Trener nas mocno uczula, że każdy mecz, z każdym przeciwnikiem jest ważny i musimy podchodzić do nich tak samo i grać swoją grę – zaznaczył.
Resovia już od kilku lat walczy o powrót na siatkarski szczyt. Siatkarze z Rzeszowa po raz ostatni ukończyli rozgrywki PlusLigi na podium w sezonie 2015/2016, kiedy to wywalczyli srebro. Rok wcześniej zostali z kolei mistrzami Polski i zajęli drugie miejsce w Lidze Mistrzów.