Ważą się losy Roberta Lewandowskiego. Wszystko zależy od jednej decyzji
Po powrocie z mundialu w Katarze Robert Lewandowski wrócił do treningów w FC Barcelonie. Jednak póki co polski napastnik będzie musiał pauzować za czerwoną kartkę, którą ujrzał w meczu z Osasuną 8 listopada. Przypomnijmy, kapitan Biało-Czerwonych otrzymał dwie szybkie żółte kartki jeszcze w pierwszej części spotkania. W 11. minucie Polak obejrzał żółty kartonik za faul na Vidalu. Sytuacja powtórzyła się w 31. minucie, kiedy „Lewy” uderzył łokciem w okolice twarzy Victora Garcię.
Nałożono dodatkową karę na Roberta Lewandowskiego
34-letni napastnik, schodząc z boiska gestykulował i łapał się za nos. Sędzia wychwycił ten gest i uznał to za pogardę skierowaną w jego stronę, co odnotował w pomeczowym raporcie. Kapitan reprezentacji Polski na gali wręczenia Złotego Buta, która była dzień później wyjaśnił, że on pokazywał w stronę Xaviego.
Jednak komitet LaLigi zinterpretował to inaczej i nałożył na zawodnika Dumy Katalonii dodatkowe dwa mecze kary za „pogardliwe lub lekceważące zwrócenie się do sędziego” na mocy artykułu 124 Kodeksu Dyscyplinarnego Federacji, co w sumie daje trzy spotkania zawieszenia.
FC Barcelona odwołała się do Sądu Administracyjnego ds. Sportu
„Mundo Deportivo” podaje, że FC Barcelona odwołała się do Sądu Administracyjnego ds. Sportu (TAD) w tej sprawie i liczy, że w przypadku braku ostatecznej decyzji przedstawiciele tego organu tymczasowo zawiesiliby tę sankcję, która pozwoliłaby zagrać Robertowi Lewandowskiemu 8 stycznia 2023 z Atletico Madryt na Wanda Metropolitano.
Jak podają hiszpańskie media wszystko wyjaśni się już w piątek 23 grudnia i wówczas dowiemy się, czy Robert Lewandowski będzie mógł pojawić się na boisku w meczu przeciwko Atletico Madryt. „To wtedy Sąd Administracyjny ds. Sportu (TAD) zdecyduje o środkach zapobiegawczych, o które prosi FC Barcelona” – donoszą dziennikarze.