Polski siatkarz dementuje doniesienia transferowe. „Brate, nic nie podpisałem”

Ruch transferowy w PlusLidze jest w ostatnich tygodniach ogromny. Praktycznie nie ma dnia, aby do mediów nie przedostała się żadna informacja na temat tego, który siatkarz niebawem zmieni pracodawcę i gdzie zagra w niedalekiej przyszłości. Bohaterem jednego z hitowych ruchów miał zostać ponoć także Srećko Lisinac, którego łączy się z Projektem Warszawa.
Srećko Lisinac łączony z Projektem Warszawa
Informacje o tym, jakoby jeden z lepszych środkowych świata miał przejść do drużyny z naszej stolicy, podano w „Przeglądzie Sportowym”. Z informacji opublikowanych w artykule wynikało, że obecny zawodnik Itasu Trentino niemal na pewno wkrótce przeniesie się do Polski. Jego kontrakt obowiązywałby przez cały sezon 2023/24.
Dla Serba byłby to powrót do naszego kraju po kilku latach. Wcześniej występował on dość krótko w AZS-ie Częstochowa, następnie przeniósł się do Berling Recycling Volleys, by następnie wrócić do PGE Skry Bełchatów. Z zespołem tym zdobył jedno mistrzostwo Polski (w 2018 roku), a w trzech innych sezonach stawał na podium. Na koncie ma też mistrzostwo Niemiec, Puchar i dwa Superpuchary Polski, jeden Puchar CEV i dwa srebrne medale Ligi Mistrzów.
Andrzej Wrona dementuje doniesienia o transferze Srećko Lisinaca do Projektu Warszawa
Niewątpliwe Lisinac byłby więc dużym wzmocnieniem dla Projektu, który w ostatnim czasie też jest na fali wznoszącej. Jak się okazuje mimo zapewnień o nadchodzącym transferze, wcale nie jest on taki oczywisty.
O wszystkim na Twitterze poinformował bowiem Andrzej Wrona, obecny siatkarz warszawskiej drużyny. „Brate, nic nie podpisałem – to odpowiedź na SMS z pytaniem, czy to, co pan pisze, jest prawdą” – napisał zawodnik Projektu, zwracając się do autora wcześniej wspominanego tekstu o transferze Lisinaca. Wszystko wskazuje na to, że ta saga transferowa będzie miała jeszcze dalszy ciąg.