To może być przyczyna fatalnego wypadku Petera Prevca. Ekspert twierdzi, że to jego wina
W trakcie trwających obecnie mistrzostw świata w skokach narciarskich wydarzył się przykry wypadek, którego ofiarą został Peter Prevc. 1 marca zawodnicy brali udział w sesji treningowej, która zakończyła się fatalnie dla jednego z nich. Mimo dużego doświadczenia serii Peter Prevc zaliczył fatalnie wyglądający upadek, po którym trafił do szpitala.
Fatalny wypadek Petera Prevca podczas mistrzostw świata w skokach narciarskich
Wszystko działo się na początku drugiej serii i nikt się tego nie spodziewał, bo w przeciwnym wypadku do incydentu w ogóle by nie doszło. Niemniej tuż po wyjściu z progu Słoweniec kompletnie stracił równowagę i nie był w stanie opanować sytuacji. Po chwili runął na bulę, zjechał po zeskoku bezwładnie i przez pewną chwilę leżał nieruchomo.
Służby medyczne natychmiast ruszyły do akcji i jak szybko ustaliły, Prevc był przytomny i nie stało mu się nic, co mogłoby zagrażać jego życiu, choć początkowo sytuacja wyglądała inaczej. Zebrani na miejscu dziennikarze informowali, iż 31-latek mógł normalnie mówić, aczkolwiek nie dał rady samemu opuścić skocznię. Został więc zniesiony na noszach i przy okazji machał do publiczności, pokazując, że wszystko jest w porządku.
Późniejsze badania wykazały liczne stłuczenia oraz lekki wstrząs mózgu, o czym poinformował FIS w oficjalnym komunikacie.
Dlaczego doszło do wypadku z udziałem Petera Prevca?
Teraz natomiast dowiadujemy się, dlaczego w ogóle doszło do nieszczęśliwego wypadku w Planicy. Głos w tej sprawie zabrał Peter Slatnar, czyli producent sprzętu używanego przez reprezentantów Słowenii.
– Wiązanie nie było do końca zapięte – przyznał w rozmowie z portalem sport.pl. – Sprawdziłem je i technicznie sprzęt był w porządku. Prawdopodobnie Prevc zapomniał docisnąć zaczepy i końce wiązań do butów. Czasem może być w nich nieco śniegu czy lodu, który na to nie pozwala. Dlatego, kiedy znalazł się w powietrzu, narta po prostu się odpięła – opowiedział. To jasno wskazuje, że wina leży po stronie Słoweńca, który jak dotąd nie zabrał głosu na ten temat.