PZPN reaguje na skandal w Motorze Lublin. Nad Goncalo Feio zebrały się czarne chmury

Dodano:
Goncalo Feio
Skandal, który wybuchł w Motorze Lublin, stał się głośny na całą Polskę. Trener Goncalo Feio, który zaatakował prezesa klubu Pawła Tomczyka, może zostać dotkliwie ukarany. Jest pierwsza reakcja PZPN na jego zachowanie.

Przypomnijmy, że zgodnie z doniesieniami serwisu lublin24.pl Goncalo Feio zaatakował prezesa Motoru Lublin Pawła Tomczyka, w czego wyniku poszkodowany trafił do szpitala. Szef lubelskiego klubu miał zostać uderzony metalową podstawką pod papier. Wcześniej rzeczniczka prasowa Motoru, Paulina Maciążek nie pojawiła się na konferencji prasowej, ponieważ została źle potraktowana przez Portugalczyka, a w rozmowie ze sport.pl powiedziała, że zdarzyło się to nie pierwszy raz. Teraz na jego zachowanie zareagował PZPN.

Rzeczniczka prasowa poskarżyła się na zachowanie Goncalo Feio

Choć cała sytuacja wydaje się abstrakcyjna, tak wszystko wydarzyło się naprawdę. Wiele wskazuje na to, że wkrótce właściciel klubu z Areny Lublin wkrótce wyda oświadczenie wyjaśniające sytuację i przedstawiające jego stanowisko.

– Mogę tylko potwierdzić, że ja zostałam obrażona, a prezes Tomczyk uderzony, przez co wylądował w szpitalu. Nie chciałabym wdawać się w szczegóły, bo tak ustaliliśmy w klubie. Jeszcze dziś prawdopodobnie pojawi się oświadczenie właściciela — pana Zbigniewa Jakubasa. Mogę jedynie dodać, że nie było to pierwsze takie zachowanie trenera w stosunku do mnie – mówiła dla sport.pl rzeczniczka prasowa Motoru Lublin.

PZPN reaguje na zachowanie Goncalo Feio

Nie ma żadnych wątpliwości, że posada Goncalo Feio w Motorze Lublin już w zasadzie nie istnieje, jednak to może nie być koniec jego problemów. Sprawie przygląda się uważnie PZPN, jednak żeby podjęte zostały odpowiednie kroki, wcześniej musi wpłynąć odpowiednia skarga od kogoś z klubu.

— Pierwszym organem w tego typu sprawach jest komisja dyscyplinarna. Jeśli oni stwierdzą naruszenie nietykalności cielesnej, to możemy zawiesić licencję trenerską. Żeby w ogóle doszło do tego, musi być zgłoszenie z klubu lub od jakiejś osoby. W przypadku bardzo medialnych spraw, od razu się nimi interesujemy. Nie możemy zostać bez reakcji, jeśli doniesienia okażą się prawdziwe — powiedział w rozmowie z TVP Sport dyrektor szkoły trenerów PZPN — Paweł Grycmann.

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...