Thomas Thurnbichler nie przebierał w słowach. Trener uderzył w jury
26 marca odbył się jeden z ostatnich konkursów indywidualnych w sezonie 2022/23 w Pucharze Świata. Tego dnia skoczkowie rywalizowali w Lahti, aczkolwiek wyniki, które uzyskiwali, bardziej zależały od szczęścia niż ich umiejętności. Wszystko przez wiatr, który paraliżował zawody, a także irytował sportowców oraz ich trenerów. Swoje niezadowolenie wyraził między innymi Thomas Thurnbichler.
Thomas Thurnbichler ostro o konkursie w Lahti
Problemy rozpoczęły się już podczas kwalifikacji, które przedłużały się ze względu na podmuchy wiatru. W trakcie głównych zawodów było jeszcze gorzej. Między poszczególnymi startami czasem trzeba było czekać nawet kilka minut. Ostatecznie konkurs w Finlandii trwał ponad półtorej godziny, a i tak rozegrano zaledwie jedną serię. Wtedy jury zadecydowało, że przeprowadzanie drugiej nie ma sensu.
Według Thomasa Thurnbichlera jednak zawody wcale nie powinny się odbyć. – Żartowaliśmy z innymi trenerami, że wyniki równie dobrze moglibyśmy losować kostką i w ten sposób wyłonić zwycięzcę – stwierdził w rozmowie z Eurosportem. Jeśli chodzi o Biało-Czerwonych, niespodziewanie najlepiej spisał się Jan Habdas, który zajął 11. lokatę.
Thomas Thurnbichler bał się o zdrowie skoczków narciarskich
Przede wszystkim jednak Austriak zwrócił uwagę na fakt, iż skakanie przy silnym wietrze może kiedyś skończyć się tragedią. W trakcie konkursu widzieliśmy wielokrotnie, jak niektórzy skoczkowie tracą równowagę w locie i przechylają się w niepokojący sposób.
– Takie skakanie jest bardzo niebezpieczne. Wystarczy, że jeden ze sportowców zrobi niewłaściwy ruch w nieodpowiednim momencie i mamy wypadek. To nie jest to, czego potrzebujemy. Niestety musieliśmy brać w tym udział i będziemy musieli o tym podyskutować – stwierdził Thurnbichler, między wierszami uderzając w sędziów i jury.