Klub przestał istnieć, a pieniądze przepadły. Fatalna sytuacja z siatkarskiego podwórka

Od kilku sezonów można było usłyszeć w środowisku siatkarskim o problemach w IŁ Capital Legionovii Legionowo. Siatkarki oraz sztab szkoleniowy często musiały sobie radzić w warunkach, które odbiegają od normalności. Przede wszystkim brakowało pieniędzy na bieżące wydatki, na czele z wypłatami za pracowniczek i pracowników. Klub ostatecznie musiał w trakcie sezonu 2022/23 wycofać się z Tauron Ligi.
IŁ Capital Legionovia Legionowo przestała istnieć
Jak wygląda sytuacja po trzech miesiącach od wywieszenia w Legionowie białej flagi? Niestety, scenariusz jest dosyć podobny, jak w przypadku kilku innych klubów z żeńskiej ligi siatkarek, które upadały ze względu na problemy finansowo-organizacyjne.
Takie przypadki miały wcześniej miejsce np. w Pile czy Dąbrowie Górniczej.
– Po ewentualnej upadłości klubu, będzie wszczęte postępowanie upadłościowe. Tym, co pozostanie po spółce, będzie zarządzał syndyk. Nie spodziewam się jednak, żeby masa upadłościowa pozwalała na spłatę wierzycieli. Można przewidzieć finał tej sprawy. Wierzyciele nie odzyskają swoich pieniędzy. To jest najbardziej prawdopodobny scenariusz – przyznał dla TVP Sport Jan Łukomski, prawnik zajmujący się sprawą Legionovii.
W Legionowie trudno podejrzewać, że dojdzie do precedensu i zaległe pieniądze uda się odzyskać. Co ciekawe, niektóre zawodniczki wycofanego z Tauron Ligi zespołu grają obecnie… na zapleczu siatkarskiej elity pań. Na pierwszoligowej mapie można odnaleźć zespół LTS Legionovia Legionowo. Skąd taka decyzja? To następstwo wycofania z rozgrywek w trakcie sezonu. To kiepski czas na odnalezienie nowego pracodawcy, kadry zespołów są w większości pozamykane.
Niepewna przyszłość Legionovii Legionowo
Scenariusz siatkówki w Legionowie może być jednak w przyszłości wyjątkowo absurdalny.
– Obawiam się, że nasza sprawa skończy się tak jak zawodniczek i trenerów z innych klubów, które upadły i pozostawiły po sobie tylko długi. Jedyna różnica jest taka, że tamte kluby już nie istnieją. Ja osobiście czekam, aż klub z Legionowa kupi miejsce w Tauron Lidze i wszyscy będą udawali, że nic się nie wydarzyło – przyznała na łamach TVP Sport Magdalena Damaske-Dawid, w przeszłości zawodniczka klubu z Legionowa.
Jeśli tak faktycznie miałoby się stać, byłoby to niepojęte „zakończenie” historii Legionovii. A najbardziej poszkodowani byłyby te i byliby ci, którzy nie zobaczyliby swoich pieniędzy, na które ciężko pracowali przez wiele miesięcy.