Demolka w meczu Arsenal – Chelsea. Jakub Kiwior zadebiutował w wyjściowym składzie
We wtorek 2 maja Arsenal podjął pogrążoną w kryzysie drużynę Chelsea. To spotkanie było szczególnie ważne dla kibiców reprezentacji Polski, bo Mikel Arteta zdecydował się postawić na duet obrońców – Gabriel i Kiwior. To dla młodego Polaka trzeci mecz w Premier League i pierwszy w wyjściowej jedenastce. Ostatni raz defensor pojawił się na murawie 9 kwietnia podczas meczu z Liverpoolem. Trener dał mu wówczas 11 minut, by się pokazać.
Premier Leaguje: Arsenal – Chelsea. Dwie bramki Odegaarda
Od początku inicjatywę przejęli pretendenci do mistrzowskiego tytułu, co się opłaciło, bo już w 18. minucie Kanonierzy wyszli na prowadzenie po bramce Martina Odegaarda. Norweg otrzymał na 15-metrze podanie od Granita Xhaki. Ofensywny pomocnik przymierzył w górny róg bramki Kepy. Futbolówka odbiła się od poprzeczki i zatrzepotała w siatce.
W 31. minucie Martin Odegaard po raz drugi wpisał się na listę strzelców. Granit Xhaka zagrał na 11. metr do wbiegającego Norwega. Ten bez zastanowienia uderzył na bramkę Kepy, który był bez szans.
Gabriel Jesus na 3:0
Trzy minuty później na 3:0 podwyższył Gabriel Jesus. AKcję zapoczątkował Ben White, który dośrodkował w pole karne. Na trzecim metrze bramki Kepy zrobiło się zamieszanie i najpierw Jesus, potem Xhaka nie byli w stanie umieścić piłki w siatce. Po chwili po raz drugi szczęścia spróbował Brazylijczyk, który tym razem był skuteczny.
Więcej bramek do przerwy nie oglądaliśmy. Arsenal całkowicie zdominował Chelsea, a debiutujący w pierwszym składzie Jakub Kiwior nie miał za dużo pracy w pierwszych 45. minutach.
Arsenal nie zwolnił w drugiej połowie
W drugiej połowie podopieczni Mikela Artety nie zamierzali spuścić nogi z gazu. W 53. minucie Leandro Trossard świetnie zagrał z rzutu rożnego. Bramkarz Chelsea popełnił błąd, który mógł wykorzystać Gabriel. Przed utratą bramki swoją drużynę uratował Thiago Silva. Chwilę później Xhaka do dwóch asyst mógł dołożyć bramkę, jednak tym razem Kepa popisał się kapitalną interwencją i oddalił zagrożenie.
W 65. minucie dość niespodziewanie bramkę zdobył Noni Madueke. Przy tym straconym golu Kiwior nie brał udziału. Anglik urwał się Ołeksandrowi Zinchenko i wpakował piłkę do siatki, mimo że nie trafił czysto. W końcówce Odegaard miał okazję, by skompletować hat-tricka, ale Kepa zachował czujność i skutecznie interweniował.