Polacy zrewanżowali się za finał mistrzostw świata. Trudny bój w Lidze Narodów
W niedzielę polscy siatkarze zagrali swój ostatni mecz w turnieju VNL 2023 w Rotterdamie. W tym tygodniu zmagań podopieczni Nikoli Grbicia wygrali dwa mecze po 3:2 – z Niemcami i Holandią. A w trzecim spotkaniu ponieśli druzgocącą porażkę 0:3 z reprezentacją USA. To była druga przegrana Biało-Czerwonych, bo przypomnijmy, Polacy po wygranych z Nagoi 3:1 z Francją i po 3:2 z Iranem i Bułgarią, przegrali 0:3 z Serbią.
Liga Narodów: Udany początek Polaków
W ostatnim spotkaniu Ligi Narodów w Rotterdamie podopieczni Nikoli Grbicia podjęli reprezentację Italii. W tym meczu selekcjoner postawił na sprawdzone nazwiska: Bartosz Kurek, Grzegorz Łomacz, Tomasz Fornal, Wilfredo Leon, Jakub Kochanowski, Norbert Huber i Paweł Zatorski (L).
Seta rozpoczął Gianelli od plasowanej zagrywki, którą z łatwością przyjął Wilfredo Leon a zakończył Bartosz Kurek. W kolejnej akcji Grzegorz Łomacz popisał się kapitalną obroną i w trudnej sytuacji nasz kapitan obił blokującego Russo i zdobył drugi punkt. Włosi szybko wyrównali, a następnie wyszli na prowadzenie 2:3. Przy wyniku 4:4 Jakub Kochanowski popisał się fantastycznym blokiem, dającym prowadzenie, a następnie podwyższył Huber, zdobywając asa serwisowego.
Koncert Hubera w końcówce pierwszego seta
Zawodnicy obu reprezentacji szły łeb w łeb, Polacy mieli problemy ze skończeniem swojego ataku, ale nadrabiali szczelnym blokiem. Skuteczny blok Grzegorza Łomacza pozwolił odskoczyć Polakom na dwa punkty (16:14), co spowodowało, że trener reprezentacji Włoch poprosił o przerwę.
Szkoleniowiec kadry nic tym nie wskórał, bo Biało-Czerwoni powiększyli przewagę do trzech „oczek” (18:15) i nie oddali jej do końca. W końcówce koncert rozegrał Norbert Huber, który wszedł na zagrywkę. Nasz środkowy najpierw posłał bombę, a przechodzącą piłkę skończył Leon. Następnie nasz gracz popisał się asem serwisowym. Pierwszy set zakończył się wynikiem 25:19.
Polska – Włochy. Drugi set graliśmy na przewagi
Drugi set rozpoczął się od prowadzenia Włochów 2:0, ale na szczęście Biało-Czerwoni szybko doprowadzili do remisu. Obie reprezentacje grały punkt za punkt, aż do wyniku 6:6, kiedy to Polacy odskoczyli na dwa oczka (8:6), co później podwyższyli – 11:8 i 14:10. Podopieczni Nikoli Grbicia w końcu znaleźli patent na Romano, który w pierwszym secie był nie do zatrzymania.
Siatkarze z Italii szukali sposobów na to, by odrobić tę stratę, co udało się im, po serii błędów na przyjęciu, które skutkowały brakiem dogodnej okazji do wyprowadzenia ataku. Niestety gracze Italii doprowadzili do wyrównania 14:14, ale zmiana Bednorza z Leonem pozwoliła nam na skuteczne wyprowadzenie akcji.
Końcówka tej partii była bardzo wyrównana, bo Włosi byli w stanie odrobić kolejną trzypunktową stratę (z 17:14 na 18:18). Siatkarze z Italii wyszli nawet na prowadzenie 21:22, i 22:23, ale Bartosz Kurek i Tomasz Fornal nie pozwolili na podwyższenie przewagi. Niestety to jednak rywale mieli pierwszą piłkę setową, ale nasz kapitan przedarł się przez blok w trudnej sytuacji i doprowadził do remisu. Ostatecznie ta partia zakończyła się zwycięstwem Biało-Czerwonych 28:26.
Włosi wrócili z dalekiej podróży
W trzecim secie Włosi wzięli się do odrabiania strat. Bardzo szybko wyszli na prowadzenie 0:4 i konsekwentnie tę przewagę podwyższali. W pewnym momencie Italia wyszła na sześć „oczek” przewagi (13:7) i wszystko wskazywało na to, że już nic nie uratuje tego seta. Niestety tak też się stało, a trzecia partia zakończyła się wynikiem 18:25.
Czwarta partia była już mniej jednostronna, a siatkarze obu reprezentacji grali punkt za punkt. W trudnych momentach Biało-Czerwoni mają Bartosza Kurka, który jest w stanie udźwignąć presję i zakończyć nawet najtrudniejszą piłkę oraz Jakuba Kochanowskiego, który w każdym momencie potrafi zaserwować asa tak, jak to było przy wyniku 12:11.
Kiedy na tablicy widniał wynik 15:13 kapitalną zagrywką popisał się Tomasz Fornal, a przechodzącą piłkę z zimną krwią wykończył Wilfredo Leon. W kolejnej akcji Kochanowski zatrzymał Romano, dzięki czemu odskoczyliśmy na cztery "oczka" – 18:14, a następnie na sześć (20:14). Ten mecz zakończył się wynikiem 25:20.