Reprezentacja Polski mężczyzn w siatkówce rozpoczęła zmagania w Lidze Narodów od trzech zwycięstw: 3:1 z Francją, 3:2 z Iranem i 3:2 z Bułgarią. Na zakończenie turnieju w Nagoi ulegli w starciu z Serbią 0:3. W kolejnych spotkaniach odnieśli dwa zwycięstwa, zakończone wynikami 3:2, z Niemcami i Holandią. Teraz przyszedł czas na pojedynek z reprezentacją USA.
Nie ważne, jak zaczynasz. Ważne, jak kończysz...
Polacy bardzo dobrze weszli w mecz, przez chwilę prowadząc trzema punktami 4:1, jednak w tej chwili kadra USA wzięła się do roboty. Udało im się doprowadzić do wyrównania 5:5, po czym Bartosz Kurek nie trafił w boisko i Amerykanie po raz pierwszy w tym meczu wyszli na prowadzenie. Przez moment mieli przewagę, ale podopieczni Nikoli Grbicia zdołali wyrównać, a dzięki dobrej zagrywce Jakuba Kochanowskiego znów inicjatywa należała do nich, jednak nie na długo.
Po chwili prowadzenia Polaków gra zrobiła się wyrównana i ten stan trwał przez kilkanaście zagrywek. Przy stanie 12:12 przeciwnicy Biało-Czerwonych spisali się lepiej i skutecznie wykorzystali swoją sytuację, ale nie umieli odskoczyć na większą ilość punktów. Niedługo po tym zrobiło się 16:16 i Polacy znaleźli swój moment do wyjścia na dwupunktowe prowadzenie. Amerykanie wyrównali dopiero przy stanie 19:19 i Nikola Grbić poprosił o przerwę, po której Polacy stracili dwa punkty. Niestety nie umieli jej już odrobić, a set zakończył się wynikiem 25:22 dla USA.
Bardzo słaba gra reprezentacji Polski
Druga odsłona meczu rozpoczęła się na korzyść Amerykanów, którzy szybko doprowadzili do stanu 3:1. Niestety nasi reprezentanci zaczęli popełniać coraz więcej błędów, co skrzętnie wykorzystywali rozpędzeni przeciwnicy. Sprawa zaczęła się robić bardzo trudna, ponieważ przewaga USA wynosiła już sześć punktów. Dopiero przy stanie 12:6 Biało-Czerwoni zdobyli dwa punkty z rzędu, ale to nie wystarczyło, by zatrzymać zawodników zza oceanu.
Przez większość czasu przewaga Amerykanów wynosiła pięć punktów różnicy. Po stronie przeciwników kadry Nikoli Grbicia bardzo aktywny był Aaron Russel, który sprawił Polakom wiele problemów. Także Torey Defalco zdobywał wiele punktów, po których Polacy mieli coraz więcej problemów. Tablica wyników pokazywała już 21:17 dla USA i wciąż Biało-Czerwoni nie umieli wykorzystać sytuacji na zmniejszenie przewagi przeciwników. Ostatecznie set skończył się wynikiem 25:18 dla Stanów Zjednoczonych.
Zasłużony triumf Amerykanów
O ile początek trzeciego seta był bardzo wyrównany, to z czasem przewaga Amerykanów znów zaczęła się kreować. Wynik wynosił 7:4, ale nasi zawodnicy zdołali odrobić dwa punkty i złapać kontakt. To dodało skrzydeł podopiecznym Nikoli Grbicia i zaczęli regularnie punktować, najpierw doprowadzając do wyrównania, a następnie Norbert Huber zagrywką wyprowadził Polaków na prowadzenie 10:9. Radość nie trwała długo, bo kolejne dwie piłki wygrali Amerykanie i wrócili na zwycięskie tory. To zmusiło serbskiego trenera Polaków do wzięcia czasu.
Reprezentanci Polski popełniali wiele błędów, w tym m.in. 11 w polu zagrywki. Przeciwnicy w dalszym ciągu utrzymywali przewagę i skutecznie powstrzymywali ataki Polaków. Tablica wyników pokazywała 16:13 i sytuacja robiła się coraz gorętsza. W pewnym momencie USA prowadziło już pięcioma punktami, a przy stanie 21:17 Norbert Huber popełnił kolejny błąd przy serwisie. Set zakończył się wynikiem 25:19.
Czytaj też:
FIVB podjęła decyzję ws. Rosji i Białorusi. Światowy ranking siatkarzy ulegnie zmianieCzytaj też:
Wojciech Żaliński dla „Wprost”: Czujemy się sfrustrowani, że nie jesteśmy słuchani