Biało-Czerwoni wyszarpali gospodarzom sukces! To był powrót z dalekiej podróży

Biało-Czerwoni wyszarpali gospodarzom sukces! To był powrót z dalekiej podróży

Bartosz Kurek
Bartosz Kurek Źródło:Newspix.pl / Lukasz Laskowski / PressFocus
Czwartego tie-breaka w tym sezonie Ligi Narodów zagrali siatkarze reprezentacji Polski. Po pełnym emocji pojedynku Biało-Czerwoni pokonali gospodarzy turnieju w Rotterdamie. Holendrzy rzucili wszystko przeciwko wicemistrzom świata, ale drużyna trenera Nikoli Grbicia potrafiła się obronić.

Szóste zwycięstwo w Lidze Narodów odnieśli polscy siatkarze. Biało-Czerwoni tym razem uporali się z Holandią, choć do wygranej potrzebowali aż pięciu setów. Mecz w Rotterdamie był pełen wzlotów i upadków. Na wyróżnienie zasługują z pewnością Jakub Kochanowski, najsolidniejszy z Polaków oraz wchodzący jako rezerwowy – Wilfredo Leon.

Eksperymentalny skład Polaków i argumenty reprezentacji Holandii

Trener Nikola Grbić ponownie postanowił pozmieniać trochę w składzie Biało-Czerwonych. Serbski selekcjoner wicemistrzów świata na przyjęciu postawił na Artura Szalpuka i Tomasza Fornala. Na środku siatki zagrali Karol Urbanowicz i Jakub Kochanowski. Na ataku zagrał Bartłomiej Bołądź, do tego rozgrywający Jan Firlej. Do tego jedyny, który zagrał dzień wcześniej z Niemcami, libero Paweł Zatorski.

Od początku było wiadomo, że Polaków czeka trudne wyzwanie. Po pierwsze, turniej w Rotterdamie, czyli spora grupa kibiców gospodarzy – kontra niezmienne wsparcie dla Biało-Czerwonych – ze strony polskich fanów siatkówki. A tych również w Holandii nie mogło zabraknąć. Dodatkowo trzeba było zatrzymać pierwszą „strzelbę” holenderskiej reprezentacji, jednego z najlepszych atakujących świata, Nimira Abdel-Aziza.

Do tego Holendrzy mają świetnego trenera. Roberto Piazza to czołówka światowa, jeśli mowa o trenerski warsztat. Co ciekawe, włoski selekcjoner Holendrów w przeszłości pracował również w PlusLidze, konkretnie w PGE Skrze Bełchatów. Gdzie przyuczał do zawodu dzisiejszego trenera Niemców i klubu z Zawiercia, Michała Winiarskiego.

Nimir Abdel-Aziz ze świetnym otwarciem, Polacy zdołali odpowiedzieć

W pierwszej partii po początkowym, dwupunktowym prowadzeniu Biało-Czerwonych, do głosie doszli Holendrzy. Abdel-Aziz swoją zagrywką dał nawet trzypunktowy zapas gospodarzom (20:17). Biało-Czerwoni w końcówce próbowali jeszcze rozwiązania z podwójną zmianą, pojawili się Bartosz Kurek i Grzegorz Łomacz. Abdel-Aziz nie zwalniał jednak ręki, kończąc najtrudniejsze sytuacje. Tak samo było z piłką setową (25:22).

Wicemistrzowie świata przebudzili się w drugiej partii. Zaczęło się od 7:3, gdzie wynik poprawił asem Kochanowski. Skuteczność w ataku utrzymywał Fornal, Firlej próbował za to maksymalnie przyspieszać granie. Polacy konsekwentnie utrzymywali swoją „pierwszą akcję”, a dodatkowo dobrze funkcjonował blok Biało-Czerwonych. Dzięki temu Holendrzy zaczęli mieć bardzo duże problemy z dobiciem się do pola punktowego. Po ataku Szalpuka było już siedem punktów zapasu (18:11) i stało się niemal jasne, że dwa pierwsze sety dadzą niewiele mówiący remis na boisku w Rotterdamie. Partię drugą świetnym serwisem zakończył Kochanowski.

twitter

Hokejowe zmiany Nikoli Grbicia nic nie zmieniły

Trzeciego seta otworzyliśmy trzypunktowym deficytem (1:4). Asa serwisowego dorzucił Abdel-Aziz, do tego technicznie pomylił się Firlej. Można było odnieść wrażenie, że Holendrzy rzucili wszystko, a sam set mógł nawet zadecydować o zwycięzcy całego spotkania. Po ataku Fornala Polacy zbliżyli się na dwa punkty (5:7).

Holendrzy trzymali jednak moc na zagrywce, poprawiając też grę w obronie. Gospodarze wyszli na pięć punktów przewagi (10:15), Grbić sięgnął po zmianę na pozycji, oddając rozegranie w ręce Łomacza. Pojawił się też Kurek, ale Polacy popełniali za dużo własnych błędów. Przy siedmiopunktowej stracie (11:18) na boisku pojawił się Wilfredo Leon, wchodząc za Szalpuka. Wszedł też Norbert Huber za Karola Urbanowicza (12:20). Zakończyło się na smutny 18:25 i większą dawką pytań, aniżeli odpowiedzi.

Bartosz Kurek i Wilfredo Leon na ratunek reprezentacji

Grbić po tak wysokiej porażce dłużej porozmawiał ze swoją drużyną. Nie była to raczej wymiana uprzejmości, serbski selekcjoner miał wiele do wyjaśnienia siatkarzom. Na czwartego seta wyszliśmy z Kurkiem, Leonem i Huberem w wyjściowym ustawieniu.

Obie reprezentacje szły bardzo równo, niemal łeb w łeb. W połowie seta na prowadzeniu byli jednak Biało-Czerwoni, dwupunktowym (15:14). Emocji było mnóstwo, przykładem np. nietypowy błąd przekroczenia czasu na zagrywkę Kurka. Choć wynik oscylował wokół remisu, ostatecznie górą Biało-Czerwoni. Seta zakończył Leon, świetnym atakiem pomimo ustawionego holenderskiego bloku (25:22).

twitter

Emocjonujący pojedynek zakończony tie-breakiem

Skoro nerwowo było w trakcie czterech setów, nie mogło było inaczej w piątej partii. Obie reprezentacje szły bardzo równo. Najpierw 3:3 (atak Fornala), solidnie grał też Leon (6:6). W ważnym momencie pomylił się Nimir (8:6). Ważną zagrywkę dołożył również ponownie Fornal, gwiazda Jastrzębskiego Węgla i PlusLigi. Po raz kolejny świetnie spisał się Kochanowski (14:10), dorzucając asa serwisowego. Ostatecznie tie-break skończył się wynikiem 15:11, a mecz zakończył skutecznym atakiem Huber.

twitter

Kolejne spotkanie Polacy zagrają w sobotę. Przeciwnikiem wicemistrzów świata będzie USA (g. 13:00). Dzień później hit turnieju w Rotterdamie. Biało-Czerwoni zmierzą się z Włochami (12:30), czyli mistrzami świata i Europy. To będzie też ostatnie starcie zmagań w turnieju na holenderskiej ziemi.

Czytaj też:
Specjalnie oświadczenie i przeprosiny dla Wilfredo Leona. Poszło o skandaliczne słowa
Czytaj też:
Michał Winiarski skomentował starcie z Polską. Padły wymowne słowa

Opracował:
Źródło: WPROST.pl