Oto pierwsze słowa Stefano Lavariniego po awansie. Jedno zdanie szczególnie zaskakuje
Reprezentacja polskich siatkarek nie zostawia już żadnych pytań, bo wszystkie odpowiedzi otrzymaliśmy na boisku. Być może jedynym, które nam się narzuca, jest to, czy uda im się wygrać olimpiadę? Wszystko przyjdzie z czasem, ale teraz jest moment na zasłużone świętowanie. Stefano Lavarini od dwóch lat prowadzi polską kadrę i progres, jaki zanotowała pod jego wodzą, jest niesamowity. Postawa siatkarek ucieszyła go szczególnie, ale nie to najbardziej...
Stefano Lavarini zdradził, co najbardziej ucieszyło go po awansie na olimpiadę
Światowe zestawienie było jedną z rzeczy, która najbardziej zadręczała głowę Stefano Lavariniego. Włoch sprawdzał postępy Polek niemal codziennie i kiedy udało im się zwyciężyć ostateczne starcie z Włoszkami, pierwszą myślą, jaka mu przyszła do głowy było to, że nareszcie nie będzie musiał tego robić, co cieszy go najbardziej.
– Kiedy ostatnia piłka spadła na ziemię, odwróciłem się do Nicol (Vettoriego, asystenta selekcjonera – przyp. red.) i powiedziałem: pie*****ć ranking! Koniec ze sprawdzaniem go co dnia, odświeżaniem telefonu, dodawaniem i odejmowaniem punktów. Czy Dominikana wygrała, czy Holandia przegrała... Być może najlepszym uczuciem tego wieczoru jest to, że nie oglądam już rankingu – powiedział po meczu selekcjoner reprezentacji Polski.
To było najważniejsze w sukcesie Polek
Polska została jedną z sześciu ekip, której udało się awansować na igrzyska olimpijskie na wiele miesięcy przed ich startem. Kilka spotkań było dla naszych siatkarek szczególnie trudnych, a Włoszki stawiały wyjątkowy opór, którego nie wytrzymały. Determinacja i wola walki Biało-Czerwonych jest nie do podważenia, co podkreślił Stefano Lavarini.
– To było niesamowite. Pełno emocji, dziewczyny pokazały wielkiego ducha walki. Prawdopodobnie to nie był mecz pełen świetnej siatkówki, popełniliśmy tysiące błędów, w wielu momentach przeciwnik przeważał. Ale na końcu, w najważniejszych momentach, akcjach i sytuacjach robiliśmy różnicę. Dziewczyny miały wtedy odwagę – podkreślił szkoleniowiec.