Świadek opisuje awanturę po meczu AZ – Legia. Widział to na własne oczy
Mecz AZ Alkmaar – Legia Warszawa zakończył się zwycięstwem gospodarzy 1:0. Jednak nie to w tym jest najważniejsze. Po spotkaniu doszło do skandalu z udziałem... holenderskiej policji. Według relacji dziennikarzy obecnych na miejscu zamieszanie wybuchło po decyzji organizatorów o przedwczesnym zamknięciu stadionu. Ponadto lokalna policja uniemożliwiała piłkarzom odjazd ze stadionu. Atmosfera była tak napięta, że prezes Wojskowych Dariusz Mioduski został uderzony w twarz.
Kibic Legii Warszawa był świadkiem skandalu z udziałem ochrony AZ Alkmaar
Całą tę sytuację z boku obserwował kibic Legii Warszawa – Sebastian Skibicki, który w rozmowie z TVP Sport opowiedział o całym zajściu, które widział na własne oczy. Fan Wojskowych przyznał, że był tam na miejscu, bo czekał z synem dwie godziny na możliwość zdobycia autografów. Z jego relacji wynika, że to ochrona AZ Alkmaar sprowokowała to całe zamieszanie.
– Piłkarzy i sztab potraktowano niczym zwierzęta. To były bestialskie sceny: pojawiły się wyzwiska, było naruszenie nietykalności. Ochrona AZ sprowokowała całą sytuację – zrelacjonował kibic.
Kibic Legii Warszawa: To była zwykła dyskryminacja
Następnie opowiedział, że przedstawiciele gospodarzy zamknęli drzwi, które prowadziły z szatni do autokaru. A kiedy już się otworzyły... ktoś z ochrony rzucił się na kogoś ze sztabu. – Zaczęło się zamieszanie, a po kilku minutach wokół autokaru pojawił się kordon zasilony dodatkowymi policjantami – kontynuował.
– Zachowanie wobec Legii nie było akceptowalne. To była zwykła dyskryminacja – zakończył.
Sprawą zainteresowały się ministerstwo spraw zagranicznych oraz kancelaria premiera Mateusza Morawieckiego. Sam szef Rady Ministrów zamieścił na ten temat wpis na swoim Twitterze. „Bardzo niepokojące doniesienia z Alkmaar. Poleciłem MSZ pilne działania dyplomatyczne w celu weryfikacji wydarzeń z nocy. Polscy zawodnicy i kibice muszą być traktowani zgodnie z prawem. Nie ma zgody na jego łamanie” – czytamy.