Szokujące wieści z Holandii. Piłkarzowi Legii Warszawa postawiono zarzuty
Jedną z ofiar agresji padł Dariusz Mioduski, który został uderzony przez jednego z ochroniarzy. Ponadto dwóch piłkarzy – Josue i Radovan Pankov zostali w kajdankach przewiezieni na komisariat, by złożyli zeznania w sprawie rzekomego pobicia ochroniarza, którego właśnie dwójka wicemistrzów Polski miała być autorami.
Josue i Radovan Pankov wypuszczeni przez Holendrów
Ostatecznie obaj piłkarze zostali wypuszczeni na wolność, ale to nie koniec tej historii. Okazuje się, że Pankov może mieć dodatkowe problemy.
„Josue i Pankov zwolnieni z aresztu w Holandii. Bez kaucji, Portugalczyk bez żadnych zarzutów, Serb z zarzutami – prawdopodobnie naruszenie nietykalności cielesnej. Legia czeka na oficjalne dokumenty” – napisał na Twitterze (aka X) Robert Błoński, dziennikarz „Przeglądu Sportowego”.
Jak zatem widać, sytuacja robi się coraz bardziej skomplikowana. Można odnieść wrażenie, że każda ze stron trzyma się swoich racji, a do ostatecznych rozstrzygnięć nie dojdzie w najbliższym czasie. Przynajmniej nie na każdej z możliwych płaszczyzn, np. tej czysto prawnej, czy też w kwestii dotyczących reakcji ze strony europejskiej federacji UEFA, zarządzającej m.in. rozgrywkami Ligi Konferencji Europy.
Specjalna konferencja prasowa Legii Warszawa
Kilkanaście godzin po skandalicznych wydarzeniach w Alkmaar z przedstawicielami dziennikarzy, już w Warszawie, spotkał się m.in. wspomniany Mioduski. Właściciel klubu nie ukrywał oburzenia tym, co wydarzyło się w Holandii.
– Opinie publiczne, że pani burmistrz nie życzy sobie Polaków w mieście. To było nakręcane o kilku dni. Dla mnie to, co się wydarzyło, było absolutnym skandalem – przyznał przed dziennikarzami szef wicemistrzów Polski.
Dodajmy, że stanowisko władz miejskich Alkmaar jest dalekie do tego, co można było usłyszeć podczas piątkowej konferencji prasowej.