Grzegorz Lato nie chciał odpowiedzieć na to pytanie. Zamiast tego wbił szpilę PZPN-owi

Reprezentacja Polski pod wodzą nowego selekcjonera rozpoczęła zgrupowanie i udała się na Wyspy Owcze, by rozegrać mecz eliminacyjny. Michał Probierz już przy pierwszych powołaniach musiał mierzyć się z kilkoma problemami, bo tuż przed powołaniami wypadł Robert Lewandowski, a następnie Bartłomiej Drągowski i Tymoteusz Puchacz.
Grzegorz Lato o zmianach w reprezentacji Polski i absencji Roberta Lewandowskiego
Mimo to szkoleniowiec nie bał się zaryzykować i zdecydował się odstawić np. Jana Bednarka, a w jego miejsce powołać Patryka Pedę z trzecioligowego Spal. Do decyzji Michała Probierza zdecydował się odnieść na łamach prezesa WP SportowychFaktów były prezes PZPN i piłkarz Grzegorz Lato, który stwierdził, że potrzebujemy świeżej krwi.
Były napastnik odniósł się również do kontuzji Roberta Lewandowskiego. – To nie pierwszy raz, kiedy musimy się uporać z jakąś kontuzją. W przeszłości też tak bywało, że przystępowaliśmy do meczu w osłabieniu, szansę dostawali zmiennicy, a podziwiało się ich z wielką przyjemnością. Tylko że bez biegania, wzajemnej pomocy i zaangażowania niczego nie wywalczymy. Trzeba gryźć trawę, gra z orzełkiem na piersi do czegoś zobowiązuje – podkreślił.
Grzegorz Lato wbił szpilę PZPN
Grzegorz Lato został również zapytany o taktykę na ten mecz. Czy gdyby był na miejscu Michała Probierza skorzystałby z usług dwójki napastników albo wymienił jakiegoś gracza? Były prezes PZPN nie odpowiedział wprost na zadane pytanie, ale korzystając z okazji wbił szpilę polskiemu związkowi piłkarskiemu nawiązując do zatrudnienia Fernando Santosa.
– Taktykę i skład ustala trener, z czego potem jest rozliczany. Ja nie jestem od tego. Nie bez kozery związek płaci szkoleniowcowi, bo to jego ból głowy. Tak samo pytano mnie o to, co należy zrobić, kiedy trenował nas pewien Portugalczyk. Ja nie brałem 200 tysięcy euro – zakończył.