Cichy bohater zwycięstwa ZAKSY w meczu o Superpuchar. „Grałem tak, jak czułem”
Trzeba przyznać, że trener Tuomas Sammelvuo miał w katowickim Spodku twardy orzech do zgryzienia. Na dystansie 2,5 seta jego drużyna nie mogła znaleźć sposobu na przeciwników. Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle miała jednak kilku zmienników, którzy odmienili losy pojedynku i AL-KO Superpuchar Polski. Jednym z nich był z pewnością Przemysław Stępień, drugi rozgrywający klubu z Opolszczyzny.
Przemysław Stępień godnie zastąpił Marcina Janusza
Trener ZAKSY na boisko delegował kilku ludzi z kwadratu. Na środku siatki zawitał Andreas Takvam, w ataku zameldował się Daniel Chitigoi, a jako reżyser gry stery przejął właśnie wspomniany Stępień. Mający 29 lat siatkarz, który od ubiegłego sezonu reprezentuje barwy ZAKSY, zagrał bardzo solidne zawody.
– Myślę, że nie grałem w karierze przy lepszej atmosferze. Pełny Spodek, niesamowita sprawa, grać przy takiej publiczności. Także cieszymy się ogromnie z tego, co udało się tutaj osiągnąć. Że jakimś cudem wyciągnęliśmy tego trzeciego seta, a następnie całe spotkanie na swoją korzyść – powiedział dla „Wprost” rozgrywający ZAKSY.
Czyżby zatem w Kędzierzynie-Koźlu im gorzej, tym lepiej? Wydaje się, że kontuzje i boiskowe problemy jeszcze mocniej scalają tę grupę.
– Aż tak nie mówmy. Rzeczywiście mamy swoje problemy, ale sądzę, że każda drużyna w tym sezonie będzie musiała się z tym mierzyć, bądź już się mierzy. Trzeba sobie z tym radzić. Jak było widać w starciu o Superpuchar Polski, pokazaliśmy w nim kawał serducha i charakteru. Fajna sprawa, cieszymy się z wygranej, bo po dwóch wcześniejszych przegranych, za trzecim razem trofeum wraca do Kędzierzyna-Koźla – zauważył Stępień.
Na pytanie o pomysł rozegrania kluczowych momentów, w których często sprawdzany był Bartosz Bednorz, rozgrywający ZAKSY z uśmiechem zdradził kulisy.
– Trudno teraz to opowiedzieć dokładnie, jak to wyglądało. Ja po prostu grałem tak, jak czułem – skwitował z rozbrajającą szczerością.
Genialny powrót ZAKSY w katowickim Spodku
Wicemistrzowie Polski tylko w sobie znany sposób obronili się w piątkowym finale AL-KO Superpucharu. W katowickim Spodku ZAKSA przegrywała już 0:2 w setach i 13:19 z obrońcami trofeum. Ostatecznie potrafili jednak odwrócić losy pojedynku, wygrywając trzecią partię na przewagi 31:29, a następnie czwartego i piątego seta.
MVP spotkania został wybrany Bartosz Bednorz. Przyjmujący ZAKSY zdobył 25 punktów w całym meczu, będąc najlepszym pod tym względem spośród wszystkich siatkarzy. Co ciekawe, Bednorz na Śląsku czuje się szczególnie dobrze, jako człowiek z Zabrza. Tak efektowny triumf w katowickim Spodku miał zatem dla niego szczególne znaczenie.