Trener apeluje, by go nie skreślać. Możemy stracić wielki talent
Iluż to już mieliśmy wyznaczonych następców Adama Małysza, Kamila Stocha czy pozostałych gwiazd reprezentacji Polski? Mnóstwo. A ile z nich nie zawiodło nadziei? Niemal wszyscy. W tym gronie jest też Tomasz Pilch, który skończył już 23 lata i nadal nie wszedł na poziom, którego się po nim spodziewano, teraz w obronie skoczka stanął Józef Jarząbek.
Tomasz Pilch w kryzysie
Trzeba jednak przyznać, że w tym wieku, urodzony w Cieszynie zawodnik powinien już przynajmniej regularnie pojawiać się w kadrze A i konsekwentnie ciułać kolejne punkty w Pucharze Świata. A to i tak jedynie wersja minimum oczekiwań wobec każdego wielkiego talentu w wieku 23 lat.
W poprzednich sezonach wydawało się zresztą, iż Pilch powoli zmierza w dobrą stronę. Jeszcze za kadencji Michala Doleżala dostał kilka szans (6) i parokrotnie wystąpił w konkursie PŚ, choć tylko raz, w Niżnym Tagile, przeszedł do drugiej serii. Rok później zaliczył zaledwie dwa starty na najwyższym poziomie, a więcej okazji do zaprezentowania się szerszej publiczności dostał już za czasów Thomasa Thurnbichlera. Mówimy o 9 występach, w których głównie zajmował miejsca 4-50, choć dwukrotnie udało mu się wejść znacznie wyżej. W Wiśle Polak był 23., a w Rasnovie 12., choć w Rumunii akurat zabrakło wielu gwiazd.
Obecnie jednak forma Pilcha budzi duże wątpliwości, ponieważ nie radzi on sobie nawet na niższym poziomie. Oto jego rezultaty z sezonu 2023/24 w Pucharze Kontynentalnym:
- Lillehammer 1 – 46. miejsce
- Lillehammer 2 – 40. miejsce
- Ruka 1 – dyskwalifikacja
- Ruka 2 – 38. miejsce
- Engelberg 1 – 33. miejsce
- Engelberg 2 – 32. miejsce
- Garmisch-Partenkirchen – 46. miejsce
- Garmisch-Partenkirchen – 50. miejsce
Dlaczego nie należy skreślać tego skoczka?
Reasumując – w obecnym sezonie PK Tomas Pilch nie zdobył ani jednego punktu, a przecież mówimy o „drugiej lidze” w skokach narciarskich. Mimo wszystko Józef Jarząbek stanął w jego obronie. – Jeśli go dziś przekreślimy, stracimy wielki talent – powiedział w rozmowie ze „Sportowymi Faktami”.
Jego zdaniem urodzony w Cieszynie sportowiec nadal ma przed sobą około 10 lat kariery i jeszcze może wejść na wysoki poziom. – Czasami dochodzą do mnie różne głosy. Aby osiągać dobre rezultaty w skokach, potrzeba pełnego zaufania skoczka do trenera i na odwrót. Jeśli tego nie ma, to po prostu nie wychodzi – powiedział uznany trener. Jego zdaniem zawsze dobrym rozwiązaniem takich sytuacji jest powrót do źródła i rozpoczęcie treningów z pierwszym szkoleniowcem. Swego czasu to pomogło nawet takim gwiazdom jak Adam Małysz czy Kamil Stoch, więc może i tym razem miałoby sens.