Bartosz Kurek dla „Wprost”: Czuć w reprezentacji grupę dobrych kolegów
Biało-Czerwoni mają przed sobą bardzo ważne miesiące. Jako mistrzowie Europy czy zdobywcy Ligi Narodów, a dodatkowo liderzy rankingu FIVB, Polacy z dużymi nadziejami pojadą na igrzyska olimpijskie do Paryża. Jednym z liderów drużyny bez wątpienia jest Bartosz Kurek. Multimedalista, który wygrał już praktycznie wszystko, co było do wygrania, spoglądając na reprezentacyjną i klubową siatkówkę.
„Kurasiowi” brakuje jedynie olimpijskiego krążka w kolekcji.
Rozmowa z Bartoszem Kurkiem, kapitanem i atakującym reprezentacji Polski
Co ciekawe, spoglądając na grupę powołanych na poprzednie igrzyska, może się okazać, że różnice względem selekcji byłego trenera Polaków Vitala Heynena, będą kosmetyczne. Wśród atakujących byli to Bartosz Kurek i Łukasz Kaczmarek, tu zmian raczej nie należy się spodziewać. Środkowy? Jakub Kochanowski i Mateusz Bieniek raczej pewni swoich miejsc, do tego zmianą będzie nieobecność tego, który zakończył karierę reprezentacyjną, czyli Piotr Nowakowski (tu pewnie Norbert Huber).
Rozegranie? Brak Fabiana Drzyzgi (w jego miejsce Marcin Janusz) i Grzegorz Łomacz. Przyjmujący? Wilfredo Leon, Kamil Semeniuk i Aleksander Śliwka – również z bardzo dużym prawdopodobieństwem znajdą swoje miejsce na IO 2024. Zabraknie Michała Kubiaka (ten sam przypadek co Nowakowski), w jego miejsce może pojechać np. mający świetny sezon Tomasz Fornal. Libero? Paweł Zatorski w Tokio, jeden z pewniaków u Grbicia. Mocno naciska jednak Jakub Popiwczak, mistrz z Jastrzębskiego Węgla.
Maciej Piasecki (Wprost.pl): Spoglądałem na listę powołanych do kadry na igrzyska olimpijskie w Tokio. Jeśli dobrze kombinuję, w kontekście igrzysk w Paryżu może dojść do trzech zmian. To tylko publicystyka, czy faktycznie coś jest na rzeczy?
Bartosz Kurek (kapitan i atakujący reprezentacji Polski): Poczekajmy jeszcze parę lat, jak zostanę tym trenerem reprezentacji Polski. Pierwszej drużyny. Wtedy będę wam dziennikarzom sprzedawał takie informacje (śmiech).
Na razie nie mam pojęcia, robię to, co do mnie należy. Ciężko trenuję, staram się wspierać chłopaków, budować tę drużynę, którą trzeba zbudować w tym roku. Może nie od nowa, ale musimy sobie przypomnieć, jak to jest we własnym towarzystwie. I to są na razie priorytety. A o składzie decyduje ten pan tam. Właśnie tam siedzi nasz trener.
Kurek wskazuje w stronę siedzącego nieopodal trenera Nikoli Grbicia.
Widzicie się ponownie, po tak udanym roku 2023. Czuć ten klimat, to porozumienie w środku zespołu, jak przed kilkunastoma miesiącami?
Nie czuć jakiegoś specjalnego klimatu kadry, ale czuć w reprezentacji na pewno grupę dobrych kolegów. I to, że od paru ładnych lat przyjazd na kadrę sprawia nam przyjemność, granie i spędzanie czasu we własnym towarzystwie, to jest zupełnie odłączone od siatkówki. Od tego, po co tu jesteśmy. To są fajni goście i miło jest być w ich towarzystwie.
W rozmowie z Jackiem Kurowskim z TVP Sport wspominał pan, że rolą kapitana jest również znalezienie kolejnych, odpowiedzialnych za wynik drużyny. Takich następców na tej pozycji. Poznaliśmy już Aleksandra Śliwkę w tej roli, są kolejni?
Każdy z tych chłopaków musi to czuć. I widzę, że czują odpowiedzialność za drużynę. Nie ma kogoś takiego, kto przyjeżdża i nie daje nic od siebie. Bez emocji przechodzi przez trening, bez emocji przed dany turniej. Każdy z chłopaków musi czuć, że jest tym kapitanem i od niego bardzo dużo zależy.
W ten sposób buduje się drużynę, której nie trzeba motywować, nie trzeba nakręcać. Której nie trzeba tłumaczyć, jak ważny jest każdy kolejny trening czy powtórzenie. Jeżeli to wychodzi z wewnątrz każdego zawodnika, to wtedy i trening i mecz staje się przyjemnością. Jako drużyna wskakujemy dzięki temu na zupełnie inny poziom.
Przeskoczę na chwilę do PlusLigi. Jastrzębski Węgiel w pańskich oczach był pewniakiem do tytułu mistrzowskiego, czy jednak finałowe rozstrzygnięcie było zaskoczeniem?
Przed rozpoczęciem sezonu może nie byli aż takimi pewniakami, ale po tym, jak sezon się układał, na jakim poziomie grali jastrzębianie, to na pewno tak. Można się było spodziewać takiego rozwiązania.
Fajnie, że zespół z Zawiercia zrobił kolejny krok do przodu, jako organizacja.
A trener Winiarski imponuje?
Z trenerem Winiarskim dotychczas nie mieliśmy przyjemności współpracować, przyjedzie Mateusz Bieniek, to dopytam o metody szkoleniowca zespołu z Zawiercia. Ale z boku można stwierdzić, że jest bardzo skutecznym trenerem. O to w tym zawodzie tak naprawdę chodzi. Dlatego wiele gratulacji dla zespołu, dla trenera Winiarskiego. Byli blisko, ale myślę, że jednak Jastrzębski Węgiel zasłużenie został mistrzem Polski.