Stadion został całkowicie zalany. Niewyobrażalne skutki armagedonu w Gnieźnie
Chyba nawet w najgorszym scenariuszu nikt nie spodziewał się tak wielkiego paraliżu Gniezna. W mieście pojawiło się mnóstwo podtopień po gwałtownych opadach gradu i deszczu. To sprawiło, że prezydent Gniezna Michał Powałowski zdecydował się zwołać miejski sztab kryzysowy. „Moi Drodzy, sytuacja za oknem jest bardzo niecodzienna i niebezpieczna – proszę więc, uważajcie na siebie. Służby działają non stop, robią co w ich mocy, aby jak najszybciej zapanować nad sytuacją” – napisał Powałowski w mediach społecznościowych.
Ulewa w Gnieźnie. Stadion jak jezioro
Po ulewie ucierpiało wiele budynków. Wymowne nagranie pokazano natomiast na profilu Ultrapur Startu Gniezno, klubu startującego w Krajowej Lidze Żużlowej (najniższy poziom rozgrywkowy). Obecnie porządkowi pracują nad tym, aby przywrócić stadion do stanu używalności.
Na torze żużlowym pojawiło się tak dużo wody, że poruszanie się po owalu było możliwe tylko w kaloszach. Po tym jak opady ustały, pracownicy Ultrapur Startu Gniezno zabrali się za usuwanie wody ze stadionu, choć nie jest to zadanie łatwe.
„Pytacie nas, jak wygląda tor i czy będzie dziś trening. Odpowiedź w krótkim materiale video. Ulewa, która przeszła nad miastem mocno dała nam się we znaki. Robimy wszystko, aby uporać się z wodą i przystąpić do środowego meczu! Trzymajcie kciuki, działamy” – czytamy na profilu Startu Gniezno (film można zobaczyć poniżej).
Działacze Startu Gniezno chcą dokonać niemożliwego
Patrząc na to, że zdecydowana większość toru znalazła się pod wodą, trudno uwierzyć, by środowy zaległy mecz Krajowej Ligi Żużlowej z Trans MF Landshut Devils mógł dojść do skutku. Potrzebne też będzie zapewne trochę czasu na ocenienie strat.
Gnieźnianie w tym roku celują w awans do Metalkas 2. Ekstraligi. Dotychczas odjechali trzy spotkania, w których zdobyli cztery punkty. To daje im 3. pozycję w tabeli.