Legenda spożywała alkohol przed zawodami. Znamy powód

Dodano:
Janne Ahonen Źródło: PAP/EPA / Kimmo Brandt
Janne Ahonen w 2005 roku oddał kapitalny skok w Planicy, który zakończył się upadkiem. Fin wrócił do tych chwil. Nie zabrakło alkoholowych wspomnień.

Janne Ahonen jest w gronie największych legend w historii skoków narciarskich. Fin jest rekordzistą pod kątem liczby zwycięstw w Turnieju Czterech Skoczni, bo tę imprezę wygrywał pięciokrotnie. Do tego dwukrotnie sięgał po Puchar Świata, dwukrotnie po mistrzostwo świata. 108 razy stawał na podium konkursów PŚ, co długo dawało mu pozycję lidera w klasyfikacji wszech czasów, którą stracił dopiero w poprzednim sezonie na rzecz Stefana Krafta. Ahonen jest kojarzony nie tylko z wieloma tytułami, ale także słynnym skokiem w Planicy w 2005 roku, gdzie wówczas jeszcze na obiekcie HS 215 poleciał na 240. metr, lecz nie ustał tej próby.

Ahonen mówi o alkoholu

Fin przyznał później po latach, że w Planicy skakał po spożyciu alkoholu. To wywołało zaskoczenie w środowisku, a jednocześnie Ahonen podkreślał, że nie to nie była jedyna sytuacja, kiedy nie był trzeźwy na skoczni. Teraz wyznał, dlaczego zdecydował się na taki krok przed finałem sezonu.

– Wtedy w Planicy kończyłem jeden z moich najlepszych sezonów, ale w końcówce straciłem formę. Jako że w piątek i sobotę skakałem słabo, poczułem, że muszę się zrelaksować. Piłem alkohol i może właśnie dzięki temu się zrelaksowałem, bo po tej nocy wszystkie moje niedzielne skoki były takie, jak we wcześniejszych fazach sezonu. Nie wiem, może gdybym nie wypił, nie skakałbym tak dobrze. Trudno powiedzieć – powiedział Ahonen w rozmowie z portalem „Weszło”.

47-latek po zastanowieniu powiedział również, że wcale tak często nie chodził na skocznię pod wpływem alkoholu. Miało to być między 5 a 10 razy, lecz jednocześnie z uśmiechem na twarzy przyznał, że o tyle samo za dużo.

Wielki rywal Adama Małysza

Podczas kariery Ahonen rywalizował choćby z Adamem Małyszem. Obaj panowie zapisali się w historii skoków, lecz wydaje się, że minimalnie więcej osiągnął Polak. Przeważa na jego korzyść świetna karta występów na igrzyskach olimpijskich, bo tam w konkursach indywidualnych Orzeł z Wisły wywalczył cztery medale, a Ahonen żadnego.

– Adam był bardzo mały, ja byłem jednym z najcięższych zawodników w stawce. Nie ukrywam – czasami było przez to trudniej. Tak jak powiedziałem: byłem pewny siebie, ale zdarzało mi się myśleć przed konkursami, że Adama trudno będzie pokonać – skwitował pięciokrotny triumfator Turnieju Czterech Skoczni.


Źródło: Weszło
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...