Anglicy wrócili z dalekiej podróży. Do ogromnej sensacji zabrakło minuty
Euro 2024 weszło w fazę play-off. Z tymi rozgrywkami pożegnali się już Duńczycy, którzy przegrali z gospodarzami – Niemcami. Ponadto do domu wyjechali już obrońcy tytułu – Włosi.
Euro 2024: Anglia podjęła Słowację
Drugiego dnia rozgrywania 1/8 finału Euro 2024 zmierzyła się kolejna rewelacja tych rozgrywek – Słowacja z jak do tej pory największym rozczarowaniem mistrzostw – Anglią. Nasi południowi sąsiedzi zdobyli w grupie E 4 pkt, tak samo, jak Ukraina, Belgia i Rumunia, ale dzięki bilansowi bramek wyszli z trzeciego miejsca.
Już na tym euro piłkarze tej reprezentacji pokazali klasę, bo pokonali 1:0 faworyzowanych Belgów w pierwszej kolejce. W kolejnej co prawda przegrali 1:2 z Ukrainą, ale na zakończenie zremisowali z Rumunią.
Z kolei Anglicy wygrali grupę C, ale uzbierali tylko pięć punktów z bilansem bramek 2:1. Podopieczni Southgate'a w pierwszym meczu wykonali plan minimum, wygrywając 1:0 z Serbią, a następnie zanotowali dwa remisy 1:1 z Danią i 0:0 ze Słowenią. Na Synów Albionu spadła przez to krytyka, bo wielu spodziewało się po nich zdecydowanie więcej.
Sensacyjne prowadzenie Słowaków
Od początku tego spotkania obie strony chciały atakować. Jednak to Słowacy byli odważniejsi i aktywniejsi, a w szeregach Anglików było sporo nerwowości, o czym mogą świadczyć dwie szybkie żółte kartki dla Guehiego i Mainoo.
Raz po raz Duda, Haraslin i spółka zagrażali bramce Pickforda. W 23. minucie Anglicy stworzyli sobie najgroźniejszą sytuację do tej pory. Przebłysk geniuszu Jude'a Bellinghama sprawił, że znalazł się z piłką na piątym metrze. Po interwencji Słowaka gracz Realu Madryt padł na murawę, ale sędzia nie dopatrzył się rzutu karnego.
Pasywność Anglików zemściła się w 25. minucie. Słowacy rozmontowali defensywę Synów Albionu. David Strelec wypatrzył wbiegającego Ivana Schranza, który wybiegł sam na sam i zewnętrzną częścią stopy pokonał Pockforda.
Po straceniu bramki Anglicy szukali swoich szans, ale nie byli w stanie się przebić przez dobrze zorganizowaną defensywę Słowaków. Więcej bramek do przerwy nie oglądaliśmy.
Dobre wejście w drugą połowę przez Anglików
W przerwie musiało dojść do wstrząsu w szatni Anglików, bo na drugą połowę wyszli odmienieni. Wszystko zaczęło się od Harry'ego Kane'a, który zagrał na skrzydło do Trippiera. Boczny obrońca zagrał w pole karne do Fodena, który z trzech metrów się nie pomylił. Jednak po chwili do akcji wkroczył VAR, który dopatrzył się pozycji spalonej u zawodnika Manchesteru City. Z tego powodu gol został anulowany.
Z upływem kolejnych minut Anglicy przyspieszali i większą liczbą zawodników atakowali Słowaków. Ich rywale mieli coraz więcej problemów z wyjściem z własnego pola karnego. W 80. minucie Declan Rice znalazł miejsce, by oddać strzał z dystansu. Niestety dla niego trafił tylko w słupek.
Anglicy doprowadzili do dogrywki. Przepiękny gol Bellinghama
W piątej minucie doliczonego czasu gry Jude Bellingham strzelił przepięknego gola z przewrotki. Błysk geniuszu piłkarza Realu Madryt sprawił, że Anglicy doprowadzili do remisu. Już w pierwszej minucie dogrywki Harry Kane z najbliższej odległości umieścił piłkę w bramce Słowaków.
Po tych dwóch ciosach Słowacy się już nie podnieśli i odpadli w 1/8 finału Euro 2024. Zabrakło im około minuty, by cieszyć się z ćwierćfinału tych rozgrywek. Jednak w tym spotkaniu zdecydowały indywidualności Anglików, którzy zmierzą się ze Szwajcarią.