Wielka niespodzianka dla polskich bohaterek. „Nigdy czegoś podobnego nie przeżyłam”

We wtorkowy wieczór byliśmy świadkami niesamowitych scen. Polskie szpadzistki wyrwały brązowy medal igrzysk olimpijskich reprezentacji Chin. W końcówce nie brakowało skandalu, ale walcząca jako ostatnia Aleksandra Jarecka udźwignęła wielki ciężar, jaki na niej spoczywał. Najpierw doprowadziła do remisu 31:31 w całym meczu, a w dogrywce zadała decydujący cios. To pierwszy w historii Polskie medal kobiecej szpady na igrzyskach. Radość była ogromna i to szczególnie było widać u Jareckiej, której pierwotnie miało zabraknąć w Paryżu.
Jarecka zaskoczona razem z koleżankami
Około północy nasze sportowe bohaterki dotarły do Domu Polskiego. Tam pojawiło się mnóstwo kibiców, którzy gratulowali szpadzistkom wielkiego sukcesu. To były świetne chwile i sama Jarecka była zaskoczona takim wsparcie.
– Nigdy czegoś podobnego nie przeżyłam. To wspaniałe chwile, których zupełnie się nie spodziewałam. Przyjeżdżając tutaj w ogóle nie brałyśmy pod uwagę, że czekać na nas może aż tyle osób – powiedziała Aleksandra Jarecka w rozmowie z portalem WP SportoweFakty.
Piesiewicz zachwycony startem Polek
Podczas celebracji sukcesu nie zabrakło wytłumaczenia dokładnych zasad, jakie obowiązują w szpadzie. Były też podziękowania ze strony Radosława Piesiewicza. Działacz od razu słusznie zauważył, że we wtorkowy wieczór byliśmy świadkami kolejnej pięknej historii polskiego sportu i przywołał ważną liczbę.
– Zapisałyście się w historii polskiego sportu. Zdobyłyście 300. medal dla naszego kraju podczas letnich igrzysk olimpijskich. Dostarczyłyście niesamowitych emocji – przyznał na ceremonii powitania prezes PKOl, Radosław Piesiewicz.
Dla polskiej drużynowej szpady kobiet brąz olimpijski to kolejny wielki sukces po złocie mistrzostw świata, które panie zdobyły w poprzednim roku.