Kuriozalna sytuacja w Lidze Europy. 220 metrów, które wywołuje śmiech
Po Lidze Mistrzów przyszedł czas na początek Ligi Europy. W rywalizacji występuje Bodo/Glimt, które w ostatnich latach często mierzyło się z polskimi klubami – Legią Warszawa i Lechem Poznań. W eliminacjach do obecnej edycji Champions League nie dali z kolei szans Jagiellonii Białystok. W ramach nagrody pocieszenia za porażkę w IV rundzie kwalifikacji mogą mierzyć się w drugich najważniejszych rozgrywkach Starego Kontynentu.
Kuriozalny przepis UEFA wywołał śmiech w Norwegii
Pierwszy mecz zespół Kjetil Knutsen rozgrywał u siebie. Ich rywalem było portugalskie FC Porto. Jako że zawodnicy mieszkają na co dzień w centrum Bodo, przeważnie na stadion zespołu docierają pieszo. Tym razem nie mogli tego zrobić ze względu na kuriozalne przepisy UEFA.
Nakazują one, by każdy klub dotarł na stadion autobusem. Nie ma znaczenia rozmiar miasta czy preferencje zawodników. Specjalnie na potrzeby meczu w Lidze Europy drużyna musiała zebrać się w jednym miejscu, a następnie oficjalnie podjechać pod obiekt. Traf chciał, że zbiórka miała miejsce… 220 metrów od stadionu. Wszyscy szli pieszo, ale piłkarze musieli pokonać jeden zakręt i oficjalnie wysiąść z pojazdu.
Norweskie media nie potrafią zrozumieć sensu tej zasady. UEFA powołuje się na „integracje zespołu”, a także na materiały, które służą później przy transmisji telewizyjnej. W tamtejszej kulturze nie przyjmuje się wykorzystywania jazdy samochodem/autobusem na tak krótkie dystanse.
Bodo/Glimt ze zwycięstwem na początek Ligi Europy
Bodo/Glimt wygrało pierwszy mecz w Lidze Europy 2024/2025. Norwedzy pokonali FC Porto 3:2 za sprawą bramek Kaspera Hogha oraz Jensa Pettera Hauge’a. Zespół jest także aktualnym liderem lig norweskiej z przewagą siedmiu punktów nad SK Brann.