Pół miliona właśnie pękło! PlusLiga wykreśla historyczny rekord w Polsce
PlusLiga ma w swoich szeregach wielu klasowych zawodników. Na polskie parkiety po kilku latach przerwy powrócił Bartosz Kurek, kapitan reprezentacji, człowiek-legenda nie tylko polskiej, ale światowej siatkówki. Swój pierwszy sezon w PlusLidze rozgrywa za to Wilfredo Leon, który po zdobyciu wicemistrzostwa olimpijskiego podpisał kontrakt z Bogdanką LUK Lublin. Jest też Tomasz Fornal, jedna z najjaśniejszych postaci polskiej siatkówki ostatnich lat, która obecnie świeci naprawdę mocnym blaskiem.
PlusLiga z rekordową frekwencją. Pół miliona kibiców na trybunach pękło!
Tę wyliczankę można śmiało kontynuować, wspominając również o zagranicznych siatkarzach, którzy chętnie lądują w PlusLidze. Grono Francuzów, dwukrotnych mistrzów olimpijskich (IO 2021 i 2024), nadal jest solidne, do tego świetni Amerykanie pokroju Erika Shojiego czy Aarona Russella. A do tego opakowanie, które z pewnością w zdecydowanej większości obiektów klubów PlusLigi, wskazuje jasno – że mecz jest świętem dla danego miasta czy też regionu – mocno siatkarsko przysposobionego.
– Bardzo się cieszę, że w tym sezonie kibice jeszcze chętniej przychodzą do hal, w których rozgrywane są mecze PlusLigi. Fantastyczna frekwencja jest widoczna w wielu miastach, widać prace klubów i chęć kibiców, by wspólnie tworzyć wspaniałe widowiska. A przecież przed nami jeszcze najciekawsza część rozgrywek, spodziewam się, że na mecze play-off w wielu miejscach może być trudno o wejściówki – przyznał dla oficjalnej strony ligi prezes Polskiej Ligi Siatkówki S.A. Artur Popko.
Najlepsza frekwencja? Mecz Trefla Gdańsk z Jastrzębskim Węglem, gdzie ligowe stracie 2 lutego 2025 roku obejrzało 9100 widzów. Najwyższa średnia? Bogdanka LUK Lublin, odkąd w klubie zadomowił się wspomniany Wilfredo Leon, średnio na meczach lubelskiego zespołu jest ponad 4100 kibiców. Na podium pod względem średniej frekwencji na mecz są też Indykpol AZS Olsztyn oraz Trefl Gdańsk.
Po 26. kolejkach PlusLigi pękło już pół miliona widzów na trybunach. Organizatorzy rozgrywek liczą, że do końca sezonu 2024/25 pęknie 600 tysięcy kibiców na meczach. Takiego wyniku jeszcze nigdy w dziejach nie udało się osiągnąć.