Euro 2012: Dania bez wsparcia kibiców?
DBU uruchomiła wspólny projekt z biurem podróży Take Offer oraz kanałem telewizji TV2 i partycypuje w kosztach miasteczka kibiców Camp Denmark we Lwowie. Zachwala także "polską alternatywę" - pobyt w Krakowie bądź Rzeszowie i jednodniowe wypady na spotkania z Portugalią oraz Niemcami. Z kolei specjalna kampania zachęca do wyjazdu do Lwowa, gdzie wynajęty został oddalony o 12 kilometrów od stadionu ośrodek turystyczny "Zatoka Wikingów". - Camp Denmark będzie kawałkiem duńskiej ziemi na Ukrainie z naszą obsługą i ochroną. Autobusowy transport na stadion i do centrum miasta kibice mają darmowy - przekonywał kierownik projektu Jacob Lauesen z DBU.
W kampanii informacyjnej podkreśla się, że Polska jako członek Unii Europejskiej, jest lepiej znana Duńczykom niż Ukraina, a Kraków jest położony bardzo blisko - zaledwie osiem godzin jazdy samochodem z Rostocku, gdzie przypływają promy z Danii. Z kolei Rzeszów opisany został jako malowniczo położone miasto studenckie blisko granicy z Ukrainą. - Z obu polskich miejscowości można dojechać do Lwowa w kilka godzin - przekonują przedstawiciele DBU.
Selekcjoner reprezentacji Danii Morten Olsen mówił jeszcze w grudniu, że doping kibiców będzie miał bardzo duże znaczenie dla jego drużyny. Wyraził też nadzieję, iż wielu fanów przybędzie do Polski, skąd uda się na dwa spotkania do Lwowa. - Na przyjazd dużej grupy do Charkowa trudno liczyć, lecz Lwów jest położony tak blisko granicy z Polską, że kibice mogą żyć atmosferą mistrzostw w Krakowie, a na mecze tylko dojeżdżać - podkreślał Olsen.
PAP, arb