Arka Gdynia: rewanż z Legią? Nie jesteśmy bez szans
- To będą dwie różne potyczki. Moim zdaniem warszawianie nie będą się specjalnie forsować i spróbują awansować do finału jak najmniejszym nakładem sił. Zdobyta przez nas bramka może wprowadzić w szeregi legionistów sporo nerwowości. To jest jeden mecz, w którym wszystko może się zdarzyć. Wiele też będzie zależeć od dyspozycji dnia poszczególnych zawodników - podsumował Piotr Kuklis.
Z powodu żółtych kartek otrzymanych w ćwierćfinałowych spotkaniach ze Śląskiem Wrocław Kuklis nie wystąpił jednak w pierwszym meczu z Legią. Z tego samego powodu pauzował również Radosław Pruchnik, ale przed rewanżem ten duet środkowych pomocników gotowy jest do gry. Podobnie jak nigeryjski napastnik Charles Nwaogu, który wrócił do pełnej sprawności po kontuzji odniesionej w drugim spotkaniu ze Śląskiem.
W Warszawie zabraknie natomiast zdobywcy bramki dla Arki w pierwszej konfrontacji Sławomira Mazurkiewicza. Kapitan gdyńskiego zespołu otrzymał w pierwszym meczu z Legią dwie żółte kartki i już w 32. minucie musiał opuścić boisko. Trener Petr Nemec postanowił również zostawić w domu napastnika reprezentacji Macedonii Mirko Ivanovskiego. Kontuzjowani są natomiast trzej środkowi pomocnicy, Czech Petr Benat, Serb Milos Radosavljevic oraz Japończyk Ryotara Nakano.
Rano piłkarze Arki odbyli jeszcze normalny trening, a po zajęciach czeski szkoleniowiec podał liczącą 18 osób kadrę na mecz z Legią, która wyjechała autokarem do Warszawy.
ja, PAP