Asystent Smudy: to nie przypadek, że Grecy tracą tak mało bramek
Biało-czerwoni meczem z Grecją w Warszawie 8 czerwca zainaugurują mistrzostwa Europy. Sztab szkoleniowy ma już dokładnie "rozpracowanego" rywala, który na razie skupia zdecydowanie najwięcej uwagi w polskiej drużynie.
- Grecja wygrała swoją grupę eliminacyjną. W pobitym polu zostawiła Chorwację, nie przegrała żadnego meczu w kwalifikacjach. W ostatnich dwóch latach tylko raz uznała wyższość rywala, w towarzyskim spotkaniu z Rumunią. To drużyna w pełnym tego słowa znaczeniu, niezwykle zdyscyplinowana. Zgrana, konsekwentna taktycznie, tworząca świetnie rozumiejącą się grupę ludzi. Fakt, że traci tak mało bramek, nie jest przypadkiem - chwali Greków trener Małowiejski, odpowiedzialny w sztabie Franciszka Smudy m.in. za analizowanie gry przeciwników.
Słabszą stroną Greków jest skuteczność, co - zdaniem Małowiejskiego - można jednak wytłumaczyć. - Mniejsza liczba strzelanych goli jest spowodowana organizacją gry i założeniami, zgodnie z którymi nawet napastnicy czy skrzydłowi w pierwszej kolejności skupiają się na grze defensywnej. Gorsza skuteczność może być ceną za świetną postawę całego zespołu w obronie - zaznaczył asystent Smudy.
sjk, PAP