"We are the champions!" - kibice dziękowali Tytoniowi
Oprawa sobotnich zajęć była godna najlepszych drużyn na świecie. Piłkarzy Franciszka Smudy wychodzących na murawę obiektu przy Konwiktorskiej powitała ogromna biało-czerwona flaga, rozwinięta wzdłuż jednej z trybun. Z głośników leciały dźwięki m.in. przeboju grupy Queen "We are the champions", a wzdłuż boiska przechadzał się ubrany w narodowe barwy chłopak na wielkich szczudłach (wcześniej rzucał widzom pamiątkowe piłeczki).
Na początku kibice skandowali tylko nazwisko Tytonia, który w meczu z Grecją zastąpił w 70. minucie ukaranego czerwoną kartką Wojciecha Szczęsnego, a po chwili obronił rzut karny. Wielu fanów przyszło w sobotę na Konwiktorską podziękować bramkarzowi PSV Eindhoven.
Z kibicami przywitali się wszyscy kadrowicze, ale już po chwili na boisku pozostali tylko bramkarze oraz piłkarze, którzy byli rezerwowymi w spotkaniu z Grecją. Oni przez godzinę mieli normalny trening. Najpierw lekkie ćwiczenia z piłką, następnie krótką gierkę wewnętrzną, a na koniec - ku radości kibiców - trening strzelecki.
Zawodnicy z podstawowej jedenastki większość czasu spędzili w jednej z sal pod trybunami. "Mieli tam lekki trening regeneracyjny, czyli głównie rozciąganie, jazdę na rowerku itd. Ćwiczenia odbyły się pod okiem trenerów od przygotowania fizycznego, Remigiusza Rzepki i Barry'ego Solana" - powiedział PAP dyrektor kadry ds. kontaktów z mediami Tomasz Rząsa.
10 czerwca biało-czerwoni również będą mieli trening na Konwiktorskiej o godz. 17, ale tym razem zamknięty dla kibiców.sjk, PAP