Były reprezentant Polski: Aleksiej Bierezucki to najsłabsze ogniwo Rosjan

"Występuje w podstawowym składzie tylko dlatego, że kontuzjowany jest jego brat-bliźniak. Atutem Aleksieja jest gra głową, w tym elemencie będzie górował, ale poza tym jest mało zwrotny. W pierwszych 20-30 minutach spotkania z Czechami popełnił dużo błędów, wyręczali go Ignaszewicz oraz inni koledzy. Wyglądał zdecydowanie najsłabiej z Rosjan. Myślę, że byłoby dobrze gdyby Lewandowski i - jeśli zagra - Grosicki kręcili się koło niego" - powiedział PAP Jop, uczestnik mistrzostw świata 2006 i Europy 2008.
34-letni Jop występował w FK Moskwa w latach 2004-2009. Bardzo dobrze zna rosyjskich zawodników i upatruje w nich faworytów wtorkowego spotkania na Stadionie Narodowym w Warszawie, ale jednocześnie nie przekreśla szans Polaków.
"Wcale nie musimy przegrać. Szansy upatruję m.in. w stałych fragmentach gry. Dobre dośrodkowania potrafią wykorzystać i Wasilewski, i Perquis. Na pewno warunkiem sukcesu jest taka postawa, jak w pierwszej połowie z Grecją. Środkowi obrońcy nie mogą dać się wysoko wyciągać rywalom, a poradziłbym też, aby defensywni pomocnicy przejmowali cofającego się napastnika. Grając bardzo agresywnie w środkowej strefie muszą polscy zawodnicy cały czas sobie pomagać, asekurować się" - podkreślił Jop. Były zawodnik m.in. Wisły Kraków, Widzewa Łódź i Górnika Zabrze w samych superlatywach mówił o ofensywnej sile ekipy Rosji.
"Dużo grają kombinacyjnie, z pierwszej piłki, podania są tzw. przenikające, do tego często zmieniają pozycje. Szczególnie groźny w akcjach jeden na jednego jest Arszawin. Jeśli odwróci się przodem do bramki, zabiera się z piłką i biegnie na dwóch-trzech zawodników. Potrafi ich +związać+ i w odpowiednim momencie zagrać prostopadłą piłkę. Ale niebezpieczni są też Dzagojew, Kierżakow, czy Pawluczenko, który dał świetną zmianę z Czechami i przy golu zabawił się z kilkoma obrońcami". Jop stwierdził, że biało-czerwoni nie mogą skopiować stylu gry Czechów, którzy przegrali z Rosją 1:4.
"Trzeba im oddać, że na inaugurację zagrali świetny mecz, ale Czesi ułatwili im zadanie swoją taktyką. Poszli na wymianę ciosów, zapominając o defensywie. To nie mogło się dobrze skończyć. Gdyby Kierżakow miał lepiej nastawione celowniki, zwyciężyliby jeszcze wyżej. Podkreślę, że musimy starać się wyłączyć Arszawina. Duża w tym będzie rola Piszczka, gdyż ten piłkarz będzie operował sporo po swojej lewej stronie. Razem z nim zagra Żyrkow, który też raczej nie lubi bronić, w przeszłości był pomocnikiem. Tylko pytanie, która strona zmusi przeciwnika do bronienia? - Atutem Rosjan jest ich zgranie, doświadczenie, znają się bardzo długo. Trener Dick Advocaat prowadził Zenit i teraz na tych graczach opiera kadrę - zakończył 27-krotny reprezentant Polski.
mp, pap