Były reprezentant Polski: Aleksiej Bierezucki to najsłabsze ogniwo Rosjan

Były reprezentant Polski: Aleksiej Bierezucki to najsłabsze ogniwo Rosjan

Dodano:   /  Zmieniono: 
Piłkarze reprezentacji Rosji Aleksiej Bierezucki (L) i Denis Głuszakow (P) podczas treningu drużyny w Sulejówku, fot. PAP/Tomasz Gzell 
Były piłkarz FK Moskwa Mariusz Jop nie szczędził pochwał reprezentacji Rosji, ale twierdzi, że jest ona do pokonania. Według niego, najsłabszym ogniwem wtorkowych rywali Polaków jest obrońca Aleksiej Bierezucki.

"Występuje w podstawowym składzie tylko dlatego, że kontuzjowany jest jego brat-bliźniak. Atutem Aleksieja jest gra głową, w tym elemencie będzie górował, ale poza tym jest mało zwrotny. W pierwszych 20-30 minutach spotkania z Czechami popełnił dużo błędów, wyręczali go  Ignaszewicz oraz inni koledzy. Wyglądał zdecydowanie najsłabiej z  Rosjan. Myślę, że byłoby dobrze gdyby Lewandowski i - jeśli zagra -  Grosicki kręcili się koło niego" - powiedział PAP Jop, uczestnik mistrzostw świata 2006 i Europy 2008.

34-letni Jop występował w FK Moskwa w latach 2004-2009. Bardzo dobrze zna rosyjskich zawodników i upatruje w nich faworytów wtorkowego spotkania na Stadionie Narodowym w Warszawie, ale jednocześnie nie  przekreśla szans Polaków.

"Wcale nie musimy przegrać. Szansy upatruję m.in. w stałych fragmentach gry. Dobre dośrodkowania potrafią wykorzystać i Wasilewski, i  Perquis. Na pewno warunkiem sukcesu jest taka postawa, jak w pierwszej połowie z Grecją. Środkowi obrońcy nie mogą dać się wysoko wyciągać rywalom, a poradziłbym też, aby defensywni pomocnicy przejmowali cofającego się napastnika. Grając bardzo agresywnie w środkowej strefie muszą polscy zawodnicy cały czas sobie pomagać, asekurować się" -  podkreślił Jop. Były zawodnik m.in. Wisły Kraków, Widzewa Łódź i Górnika Zabrze w samych superlatywach mówił o ofensywnej sile ekipy Rosji.

"Dużo grają kombinacyjnie, z pierwszej piłki, podania są tzw. przenikające, do tego często zmieniają pozycje. Szczególnie groźny w  akcjach jeden na jednego jest Arszawin. Jeśli odwróci się przodem do  bramki, zabiera się z piłką i biegnie na dwóch-trzech zawodników. Potrafi ich +związać+ i w odpowiednim momencie zagrać prostopadłą piłkę. Ale niebezpieczni są też Dzagojew, Kierżakow, czy Pawluczenko, który dał świetną zmianę z Czechami i przy golu zabawił się z kilkoma obrońcami". Jop stwierdził, że biało-czerwoni nie mogą skopiować stylu gry Czechów, którzy przegrali z Rosją 1:4.

"Trzeba im oddać, że na inaugurację zagrali świetny mecz, ale Czesi ułatwili im zadanie swoją taktyką. Poszli na wymianę ciosów, zapominając o defensywie. To nie mogło się dobrze skończyć. Gdyby Kierżakow miał lepiej nastawione celowniki, zwyciężyliby jeszcze wyżej. Podkreślę, że  musimy starać się wyłączyć Arszawina. Duża w tym będzie rola Piszczka, gdyż ten piłkarz będzie operował sporo po swojej lewej stronie. Razem z  nim zagra Żyrkow, który też raczej nie lubi bronić, w przeszłości był pomocnikiem. Tylko pytanie, która strona zmusi przeciwnika do bronienia? - Atutem Rosjan jest ich zgranie, doświadczenie, znają się bardzo długo. Trener Dick Advocaat prowadził Zenit i teraz na tych graczach opiera kadrę - zakończył 27-krotny reprezentant Polski.

mp, pap