Grzegorz Sudoł: poszedłem va bank
Pracownik naukowy krakowskiej AWF po raz trzeci w karierze uzyskał nominację na igrzyska, ale pierwszy raz na nietypowym dla niego dystansie 20 km. Na swym koronnym nie zdołał jednak wywalczyć kwalifikacji i musiał zmienić plan przygotowań do startu "pod dwudziestkę".
"Chciałem być w czołówce i się jej trzymałem. Wiedziałem, że ryzykuję i czym się to może zakończyć, ale innego scenariusza nie miałam. Nie zamierzałem wlec się w ogonie. Poszedłem więc va bank. Po sześciu kilometrach byłem drugi w sześcioosobowej grupie, po ośmiu szósty. Tak szybko jeszcze w karierze nie pokonywałem dystansu. I nagle, przed półmetkiem, dosłownie postawiło mnie. Prąd został wyłączony i do mety turlałem się siłą rozpędu" - powiedział Sudoł. Jak zaznaczył, Chińczycy Ding Chen (złoty medalista), Zhen Wang (brązowy) i Zelin Cai (czwarty) narzucili kosmiczne prędkości. "To się w głowie nie mieści" - ocenił.
Wicemistrz Europy z Barcelony podkreślił fenomenalną atmosferę, jaką stworzyli na trasie kibice, których były tysiące. Wystartowało 56 zawodników; do mety doszło 48, w tym wszyscy Polacy: Dawid Tomala (AZS AWF Katowice) na 19. miejscy, Grzegorz Sudoł (AZS AWF Kraków) na 24. i Rafał Augustyn (OTG Sokół Mielec) na 29.
Zwycięzca, Ding Chen, o wysokim jak na Chińczyka wzroście 180 cm, w niedzielę będzie obchodził 20. urodziny.eb, pap